Reklama
Rozwiń

Jan Maciejewski: Wierność warta tysiąca deklaracji

Najwierniejszej sojuszniczce moich prac, które powstają w przymierzu z jej sercem, umysłem i charakterem, w dwudziestopięciolecie naszego małżeństwa". Jasne, dedykacje rządzą się swoimi prawami. Nie są najlepszą okazją, żeby szczerze coś z siebie wyrzucić; powstają w końcu nie po to, żeby powiedzieć prawdę, tylko coś miłego. Ale akurat z tą konkretną dedykacją jest inaczej.

Publikacja: 10.08.2018 18:00

Jan Maciejewski: Wierność warta tysiąca deklaracji

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Jan Parandowski otworzył nią „Alchemię słowa", najbardziej praktyczną ze swoich prac. A jednocześnie im bardziej użyteczną dla czytelników, tym bardziej osobistą dla jej autora. Książkę o pisaniu książek.

To wyznanie ubrane w formę literackiego eseju, podręcznik pisany własnymi błędami i doświadczeniem. Trudno w końcu uwierzyć, że pisząc o natchnieniu, warsztacie, tęsknocie do czytelnika i lęku przed nim, Parandowski nie mówił o własnych męczarniach i radościach. Że przestrzegając przyszłych pisarzy, nie żałował swoich błędów, ani nie był dumny z rad, do których samemu udawało mu się stosować. Ale w przypadku dedykacji, od której zaczyna się „Alchemia słowa", działa to w drugą stronę – akurat tu wyznanie jest praktyczną poradą, a nie na odwrót.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka