Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 29.12.2019 14:59 Publikacja: 27.12.2019 17:00
Foto: materiały prasowe, Netflix
Wszystkie scenariuszowe mielizny próbuje serial Netflixa przepłynąć dziurawym czółnem przeznaczenia. Macha skleconą z niego saperką, próbując dokopać się do schowanej gdzieś w tej historii głębi. A jedyna głębia, jaką ma do zaoferowania, jest ta, która brzmi w głosie – dochodzącym już nawet nie z przepony, ale okolic podbrzusza – grającego Geralta Henry'ego Cavilla. Gdyby „Wiedźmin" wyrzepił się na skórce z innego banana, można by go w spokoju zostawić tam, gdzie bez wątpienia się znajdzie, kiedy minie okres promocyjno-marketingowego wzmożenia; schowanego w archiwach serwisu streamingowego odpowiedzialnego (w znaczeniu, jakie temu słowu przypisuje kodeks karny) za jego wyprodukowanie.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas