Nieprawdziwe cierpienie miasta

Serial „Pokonani" rozgrywa się w Berlinie rozjechanym przez żywioł wojny. Historia autorstwa Björna Steina i Mansa Marlinda, scenarzystów „Mostu nad Sundem", jest w wielu momentach fikcyjna, chociaż korzenie ma w rzeczywistości. Akcja dzieje się latem roku 1946. Niemcy przegrali wojnę. Berlin podzielony jest na cztery strefy okupacyjne. Z nowojorskiego Brooklynu przybywa Max McLaughlin (Taylor Kitsch). Trafia na komisariat, gdzie szefową jest Elsie Garten (Nina Hoss). Zadaniem gliniarza jest przeszkolenie berlińskich funkcjonariuszy i zaprowadzenie porządku w mieście. Na jego celowniku znajduje się przestępca o pseudonimie Engelmacher, a jego prywatną motywacją będzie odnalezienie brata, który zaginął po wyzwoleniu z obozu koncentracyjnego w Dachau.

Publikacja: 29.01.2021 18:00

Nieprawdziwe cierpienie miasta

Foto: materiały prasowe

Twórcy chcą przedstawić wydarzenia z perspektywy kobiet, których po zakończeniu wojny było w Niemczech o kilka milionów więcej niż mężczyzn. Przez większość ekranowego czasu oglądamy wspomnianą policjantkę – przedstawicielkę Trümmerfrau, odgruzowującego niemieckie miasta. Oprócz niej podążamy śladami kelnerki Karin, ofiary zdeprawowanych żołnierzy, oraz Claire Franklin, nimfomanki, żony wicekonsula USA. To one przeprowadzają istną psychoanalizę zrujnowanego Berlina. Zdają się mówić, że nie da się zabić miasta, które zawsze odrodzi się w ludziach. W kontekście 1946 roku jest to ryzykowna teza, bo stolica Niemiec wypełniona jest obcymi wojskami, a każdy mieszkaniec to jednocześnie przestępca i ocalały.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Mariusz Cieślik: Luna, Eurowizja i hejt. Nasz nowy narodowy sport
Plus Minus
Ubekistan III RP
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności