Julia Hoser uśmiecha się na wspomnienie stłumionego głosu brata, który dobiegł ją kiedyś z przedpokoju rodzinnego domu. „Ludzie myślą, że jak sobie odnowią naskórek na rękach, wiórkując podłogi, to są należycie przygotowani do świąt Bożego Narodzenia!”. Powtarzał to zdanie rytmicznie, w takt ruchów wykonywanych po parkiecie. Ze złością, bo nie znosił takich prac. Potomek Piotra Hosera, protoplasty rodu, najwyraźniej nie odziedziczył po nim cierpliwości. Za to wspólne im było widzenie świata w szerszym planie: Bożym.
Rodzina Hoserów jest pośród słynnych polskich rodów nietypowa. Nie wsławili jej bowiem bohaterowie walczący i ginący z bronią w ręku. Nie uczeni i nie profesorowie, lecz zapaleni ogrodnicy wykonujący swą pracę: ciężko, fachowo i rzetelnie.
Na fotografii w sepii mężczyzna o mlecznobiałych włosach, wąsach i brodzie łagodnie patrzy w dal. To Piotr Hoser, założyciel polskiej linii rodu, zwany w rodzinie Piotrem I. Ubrany starannie i w dobrym guście. Spod garnituru wystaje łańcuszek kieszonkowego zegarka. I tylko splecione palce – grube, odkształcone, przypominające kłącza imbiru – zdradzają, czym zapracował na emanujący z fotografii spokojny dostatek.
Przedwojenny historyk Stanisław Łoza, tropiciel korzeni genealogicznych, rodowód Hoserów wywodzi z Augsburga w Bawarii. To właśnie tam ich przodkowie zajmowali wysokie stanowiska w patrycjacie miejskim – Konrad Hoser do 1442 r. należał do rady miejskiej oraz do cechu solników, Ludwik był burmistrzem. Później wielu jeszcze Hoserów, noszących w herbie trzy pochodnie na stalowym tle, pełniło funkcje radnych miejskich, a nawet członków parlamentu. Jedna linia rodu wyemigrowała do Czech.
Piotr Hoser przyjechał do Warszawy ze Svojek, małej wsi pod Czeską Lipą. Z dawnej świetności rodu zostało chyba niewiele, bo rodzina była uboga, a on od 13. roku życia pracował w ogrodach hrabiów Kinsky, a potem w Pradze i Wiedniu u wybitnego znawcy i kolekcjonera roślin Karola Hegla. To właśnie tam przebywający z wizytą kurator warszawskiego Ogrodu Saskiego wśród egzotycznych okazów wykrył zajmującego się nimi młodego mężczyznę. I zapragnął sprowadzić go do Polski. W 1844 roku propozycja została przyjęta, a 26-letni Piotr Hoser został głównym ogrodnikiem Ogrodu Saskiego.