– Premier najpierw zlecił Gowinowi zajęcie się sprawą regulacji zapłodnienia in vitro. Jarek powiedział Tuskowi, że zrobi to tak, by in vitro było dopuszczalne, i żeby Kościół to zaakceptował. Donaldowi się to spodobało. Ale potem się okazało, że negatywne reakcje wobec propozycji krakowskiego posła są zbyt silne, że jest za dużo krytyki, musiał więc zmienić taktykę – opowiada jeden z posłów PO. – A do akcji chętnie się włączył dwór, który Gowina nie lubi – dodaje inny.
Jak tłumaczą, trzeba było znaleźć kogoś, kto będzie w opozycji do Gowina, ale zrobi to delikatnie, z taktem, a jednocześnie nie wykona niekontrolowanego ruchu. Osobą idealną do takiego zadania okazała się Małgorzata Kidawa-Błońska.
W Sejmie siedzi obok Jarosława Gowina. Oboje mówią o sobie dobrze, z szacunkiem. Oboje są wzorem kurtuazji i elegancji. Oboje wykształceni, inteligentni i wyzbyci typowej dla większości polskich polityków agresji. Ale dziś zostali ustawieni naprzeciw siebie. Kim jest pełna uroku i elegancji kobieta, która chcąc czy nie chcąc, spycha do kąta lidera prawego skrzydła Platformy Obywatelskiej?
[srodtytul]Świat pradziadów[/srodtytul]
Jej pradziadkami byli prezydent Stanisław Wojciechowski, zaczynający swą polityczną drogę jako socjalista, oraz Władysław Grabski, działacz Narodowej Demokracji, autor wielkiej reformy walutowej, twórca Banku Polskiego. Urodziła się i mieszka całe życie w tym samym domu w warszawskim Ursusie, w którym żyli jej rodzice, dziadowie i pradziadowie. Katoliczka, wychowana w patriotycznym domu. Studiowała socjologię, ale zawsze zajmowała się kulturą. Ostatnio była producentem filmu swojego męża Jana. Można z nią godzinami mówić o filmie. Uwielbia takie rozmowy i robi to z pasją – opowiadają znajomi. W jej gabinecie wisi wielki plakat zespołu Dżem. Razem z mężem pracowała nad filmem o Ryszardzie Riedlu „Skazany na bluesa”, idolu polskich hipisów, charyzmatycznym wokaliście bluesowym, który zmarł od narkotyków. – Mąż dobrze znał Ryśka, wychowywali się w tym samym domu – mówi.
Od lat zajmowała się sprawami kultury, działała społecznie, pomagała rozmaitym placówkom, jak trzeba było, zakładała szkołę. Interweniuje w sprawie dróg, przystanków. Lubi załatwiać konkretne sprawy. – Zawsze działałam, bo to lubię – mówi.