Pomarańcze króla Rogera

– Ty chyba znasz historię Sycylii z „Ojca chrzestnego” – drwiła Sycylijka w Taorminie. – Ty nic nie wiesz! Nas zawsze okupowano. Arabowie. Normanowie. Hiszpanie, Włosi z kontynentu. O Boże, pomyślałem: to Sycylia jest jak Polska

Publikacja: 20.08.2010 11:18

Katedra w Monreale, dziedziniec z fontanną

Katedra w Monreale, dziedziniec z fontanną

Foto: EAST NEWS

„No mafia” – ten napis rzuca się w oczy już w chwilę po przybyciu na wyspę, przy wjeździe na autostradę do Palermo. Wymalowano go na białym budyneczku. Stąd w 1992 r. odpalono bombę pod samochodem Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino, sędziów prowadzących śledztwo przeciwko ośmiornicy, który oplata mackami wyspę. Dziś ich imię nosi lotnisko stolicy Sycylii.

Dlaczego tak się dzieje, że piękna wyspa z siłą fatum niczym w greckiej tragedii spychana jest w piekło rodzinnych porachunków, próbował tłumaczyć swojej byłej żonie Michael Corleone. Słabo mu to szło. Sam nosił stygmat tragedii. Jako młody chłopak chciał, i to bardzo, zerwać z mafią. Ale gdy zorganizowano zamach na jego ojca – zadziałał sycylijski instynkt. Zamordował pomysłodawców zamachu. A kiedy trzeba było – zabił nawet brata i szwagra.

[srodtytul]Arabski ogród[/srodtytul]

Wbrew temu, co myślimy o Sycylii, stanowiła niegdyś oazę spokoju. Paweł Muratow pisze w „Obrazach Włoch”, że na początku minionego tysiąclecia, na tle pochłoniętej przez wojny średniowiecznej Europy, była ogrodem wyodrębnionym z dziejów kontynentu – ogrodem porośniętym arabskimi uprawami cytryn oraz pomarańczy. „Dojrzałe pomarańcze na naszej wyspie są niby ogień, który ogarnął szmaragdowe gałęzie. A żółta cytryna wygląda jak kochanek, który, płacząc, spędził noc z dala od ukochanej” – brzmi fragment słynnego arabskiego poematu o Palermo.

Arabowie podbili Sycylię w IX wieku i ze zubożałej pod władzą Bizancjum prowincji uczynili raj na ziemi. Palermo liczyło 350 tysięcy mieszkańców i 500 meczetów. Harmonii nie zakłócił nawet podbój Normanów. Tankred z Hauteville powracając z wojen krzyżowych na prośbę księcia Salerno, pomógł mu w walce z afrykańskimi piratami i opanował kalabryjskie Reggio. Wyspa położona po drugiej stronie Cieśniny Mesyńskiej stała się naturalnym celem dla Rogera, syna Tankreda, który zaczął podbój w 1061 r. W 20 lat później leżała u jego stóp. W decydującej bitwie pod Castrogiovanni 700 Normanów pokonało 15 tysięcy Arabów. A potem zdarzył się cud: chrześcijańscy rycerze, którzy potykali się z nimi w wojnie o Ziemię Świętą, odstąpili od zemsty. Palermo zachowało arabski charakter, a dwór Rogera II w niejednym przypominał dwór kalifów Kordowy. Roger pozostawił sobie harem. Lubił polować, ale poświęcał też czas naukom. Wraz ze swoim arabskim geografem al-Idrisim zajmował się opisem świata i sporządzaniem mapy Ziemi, która została nazwana „Księgą Rogera albo radością tych, co lubią podróżować dokoła świata”. Gdy w Palermo nastąpiło trzęsienie ziemi, w pałacu rozległy się przerażone głosy wzywające pomocy Allaha. Służba obawiała się reakcji chrześcijańskiego króla. Ten jednak powiedział: „Niech każdy modli się do tego Boga, któremu służy. Kto wierzy w swojego Boga, ma duszę spokojną”.

Niesamowita przeszłość wyspy natchnęła Karola Szymanowskiego do skomponowania „Króla Rogera”, opery, która w inscenizacji Mariusza Trelińskiego zrobiła w ostatnich latach oszałamiającą karierę w najsłynniejszych światowych teatrach i na najważniejszych światowych festiwalach.

Główny bohater jest inspirowany postacią legendarnego sycylijskiego władcy z XII wieku. Szymanowski pierwszy akt umieścił w Capella Palatina zamku w Palermo, gdzie pośród ptaków feniksów i łownych zwierząt eksponowani są święci łacińscy. Nad oprawą kaplicy pracowali bizantyjscy mozaikarze i arabscy snycerze i nigdzie, ani w Rawennie, ani w Rzymie, nie ma tak ogromnych zespołów mozaikowych jak na Sycylii. Drugi akt wywołuje skojarzenia z kościołem św. Jana degli Eremiti z pękatymi, czerwonymi balonami kopuł – śladami po meczetach. Trzeci – może się rozgrywać w jednym z sycylijskich amfiteatrów – Taorminie lub Segeście.

Powodem, dla którego opera święci triumfy w laicyzującym się świecie, nie jest historia wyspy ani jej zabytki, tylko całkiem współczesne zagadnienie. Oto Roger w ujęciu Szymanowskiego porzuca swoją chrześcijańską tożsamość i staje się wyznawcą Erosa. Utwór skomponowany u zarania burzliwego wieku XX wydaje się najcelniejszą wizją erozji europejskiego chrześcijaństwa, przepowiednią przyszłości.

Iwaszkiewicz pisał melodramatycznie: „Zakuty w ciasnotę hieratycznego kościoła, Roger z dramatu – otoczony żelazną strażą Normanów i ostrożną mądrością Arabów – tęskni do nowego świata, wolnego i pełnego tajemniczego czaru, którego uosobieniem staje się ukryty Dionizos. Pasterz czczący Boga winem, śpiewem i ofiarą swego ciała”.

Czy taka jest nasza przyszłość, wyczytana ze skomplikowanej synkretycznej sycylijskiej mozaiki?

[srodtytul]Utajone Niemcy[/srodtytul]

Dynastia normańska odcisnęła trwały ślad na przyszłości Europy. Zaczynem był mariaż królewny Konstancji, córki Rogera z cesarzem Henrykiem VI, który po zajęciu Italii marzył o zhołdowaniu Francji i Anglii, przygotowywał także wyprawę krzyżową i podbój Cesarstwa Wschodniego. Gdy umarł w Messynie, doszło do niesamowitego odwrócenia prądów historii. Sycylijski król Fryderyk II sięgnął po koronę cesarzy niemieckich. W gotyckich miastach wywołał szok. Pojawił się w płaszczu króla Rogera, haftowanym arabskimi literami i motywami palm. Niewolnicy Sycylijczyka prowadzili na złotych smyczach lwy i lamparty. Niemców szokował zaczerpnięty z Arabii zwyczaj polowania z sokołami. I harem, który podróżował z cesarzem przez sosnowe lasy – złożony z egipskich tancerek i perskich chłopców. Ziarno wielokulturowości zostało zasiane. Kiedy Fryderyk II zmarł, pochowano go w muzułmańskim kostiumie. Krzyż z czerwonej kitajki, symbol udziału w wyprawach krzyżowych, przyszyto do wschodniego burnusa, a cesarską koronę przysłonięto tkaninami o arabskich napisach. Pozostawiono płaszcz z arabskimi napisami, który stał się tradycyjnym strojem koronacyjnym królów niemieckich.

Aż do końca II wojny światowej przywódcy Niemiec nie chcieli się wyrzec promieniującej z Palermo idei imperium łączącego Południe z Północą i Zachód ze Wschodem. Germański sentyment do południa Heine opisał w wierszu o sośnie, której śni się palma. W palermitańskim Grand Hotel des Palmes swoje ostatnie dzieło – „Parsifala” kończył Ryszard Wagner. Stało się natchnieniem dla narodowych socjalistów. Jarosław Iwaszkiewicz wspomina w „Książce o Sycylii”, że gdy w 1924 r. świętowano 700-lecie uniwersytetu założonego przez Fryderyka w Palermo, na jego trumnie znaleziono wieniec z napisem „Cesarzom swoim i bohaterom – utajone Niemcy”. Chciano później wskrzesić święte rzymskie imperium narodu niemieckiego pod szyldem III Rzeszy. Iwaszkiewicz domyka wieko trumny, pisząc, że ostatnia próba realizacji monarchii uniwersalnej śpi w palermitańskim grobie monarchy.

[srodtytul]Nędza i nienawiść[/srodtytul]

Siłą romantycznej poezji Zygmunt Krasiński pragnął podarować wyspę Delfinie Potockiej. O innych polskich próbach interwencji na Sycylii Iwaszkiewicz planował napisać powieść. Pewnie znalazłby się w niej rozdział o rewolucji 1848 r. W Palermo Wiosna Ludów wybuchła najwcześniej, bo już 12 stycznia. Na szefa sztabu rewolucyjnej armii wybrano Ludwika Mierosławskiego. Starał się utworzyć nowoczesną piechotę i sprawną flotyllę. W Sycylijczykach duch oporu i walki tępiony przez wieki obcego panowania najwyraźniej osłabł. Król neapolitański pokonał oddziały Mierosławskiego na ulicach Katanii, a potem pod Taorminą. Niesforni sycylijscy uciekinierzy okrzyknęli Mierosławskiego zdrajcą. To dopiero przewrotność! Większe powody do pretensji mieli wobec pułkownika Wiercińskiego, który dowodził artylerią w Syrakuzach. Oddał miasto wojskom neapolitańskim i odpłynął na Maltę – jak donosiła prasa – ze sporym workiem złota.

W książce „Zasady wiedzy finansowej” były premier włoski Francesco Nitti pisał, że w chwili zjednoczenia Włoch Królestwo Obojga Sycylii posiadało w kasie 444,3 mln lirów w złocie, północne państewka włoskie zaś – tylko 225, 2 mln. Pierwszy odcinek kolei żelaznej w Europie został zbudowany na Sycylii. Wyspa kwitła. Stereotyp biednego Południa pojawił się dużo później.

Najgorszym okupantem stała się piemoncka biurokracja. Już sześć lat po zjednoczeniu Włoch jego duchowy ojciec Garibaldi pisał: „Krzywdy doznane przez ludność na południu są wprost nieprawdopodobne. Moje sumienie nie wyrzuca mi żadnego złego czynu, a jednak nie odbyłbym na pewno mojej drogi po południowych Włoszech: ze strachu, żeby mnie nie ukamienowano, bo stworzono tam nędzę i nienawiść”.

Garibaldi tworzy wspaniałą uwerturę do „Ojca chrzestnego”. Co prawda, w niezwykle sugestywnym filmie Coppoli niewiele rzeczy zdaniem Sycylijczyków się zgadza, jednak symboliczna dla wyspy historia Don Vito, który musi uciekać z Sycylii w obawie przed wendetą, jest zgodna z realiami.

Najpierw zabito jego ojca za to, że nie chciał się podporządkować lokalnemu patronowi. Potem zginął starszy brat – za to, że ślubował zemstę. Vito dostał obietnicę śmierci, kiedy był małym chłopcem: musiał zginąć, bo gdyby wyrósł na mężczyznę, na pewno próbowałby pomścić ojca i brata. Dlaczego? Bo rodzina jest dla Sycylijczyków najważniejsza. Urodzony na wyspie pisarz Leonardo Sciascia tłumaczy: „To jedyna w pojęciu Sycylijczyka naprawdę żywa instytucja. Jest państwem Sycylijczyka. A państwo (...) jest czymś zewnętrznym, tworem przemocy: narzuca podatki, służbę wojskową, wojnę, karabiniera. Wewnątrz tej instytucji, którą jest rodzina, Sycylijczyk przekracza granicę własnej wrodzonej i tragicznej samotności”.

W zrozumieniu fenomenu sycylijskiej zemsty pomocna jest też książka „Rycerskość wieśniacza” Giovanniego Vergi. Na jej podstawie powstała najbardziej sycylijska opera Pietro Mascagniego. W „Ojcu chrzestnym 3” stanowi kanwę wielowątkowej wendety.

[srodtytul]Teatr życia i śmierci[/srodtytul]

Bohaterem Vergiego i Mascagniego jest Turiddu. Po odbyciu służby wojskowej powraca na wieś i dowiaduje się, że jego dziewczyna Lola wyszła za mąż za Alfia. Szuka pociechy z Santuzzą, jednak dawna miłość okazuje się silniejsza. Turiddu ponownie zostaje kochankiem Loli, która zdradza Alfia. Wtedy Santuzza wyjawia prawdę Alfio, ten zaś mści się w pojedynku na noże, tuż po mszy w piękny, słoneczny, wielkanocny poranek. W dramatycznym finale na scenę wstępuje zmartwychwstały Jezus.

Jarosław Iwaszkiewicz, która oglądał na Sycylii wielkopiątkową procesję, zanotował: „I kiedy nadchodzi moment najryzykowniejszy: sama męka Chrystusa – panuje już niepodzielnie wielkie wzruszenie. Płaczą nie tylko górale sycylijscy, ale i Europejczycy. (...) Jak mocne musi być wspólne uczucie tłumu, jeśli Chrystus biczowany i Chrystus niosący krzyż sprawiają wstrząsające wrażenie”.

Ten opis nie oddaje jednak prawdziwego sensu sycylijskiego wielkopostnego misterium. Sciascia w eseju o świętach religijnych zauważa: „Nie ma na Sycylii miejscowości, w której Męka Pańska nie odżywałaby w prawdziwym przedstawieniu, odgrywanym przez żywych na placach i ulicach jako wielki dramat o zdradzie, o zabójstwie i bólu matki”.

Zdaniem pisarza sycylijska procesja wielkanocna przełożona na język surowego realizmu prawie całkowicie oderwana jest od symboliki religijnej. Najważniejsze wydaje się przedstawienie człowieka zdradzonego przez sąsiada, zabitego przez niepisane, zwyczajowe prawo. Najważniejszą postać rytuału stanowi matka, która przeżywa dramat ziemski, cielesny, nie zaś boskiej ofiary i odkupienia. Według Sciascii dla Sycylijczyków procesja nie jest misterium, lecz teatrem rzeczywistości: życia i śmierci. Dodajmy, że w „Ojcu chrzestnym” procesja to najlepszy moment na rodzinne porachunki.

Jeszcze przenikliwiej zanalizował ducha sycylijskiego książę Salina w powieści „Lampart” Tomasi di Lampedusy, zekranizowanej przez Lucchino Viscontiego: „Wszystkie zjawiska sycylijskie są zjawiskami sennymi, nawet najbardziej gwałtowne: nasza zmysłowość jest pragnieniem zapomnienia, nasze strzelaniny i porachunki nożownicze są pragnieniem śmierci; pragnieniem lubieżnego bezruchu, czyli znowu śmierci, jest nasze lenistwo; nasz wygląd medytacyjny jest postacią nicości, która chciałaby przeniknąć zagadki nirwany”.

O tym, jak pogańskie bywają przejawy religijności Sycylijczyków, można się przekonać w palermitańskich katakumbach u kapucynów. Od 1599 r. bogaci sponsorzy klasztoru dostawali szansę pozostania po śmierci na ziemi w cielesnej postaci. Usuwano im organy wewnętrzne, zostawała skóra, włosy i kości. Ciała przechowywano w roztworze arszeniku, moczono je w winnym occie, suszono na słońcu, a potem wypychano sianem. Tak spreparowane były gotowe do przyjęcia odwiedzin najbliższych.

Idąc podziemnym korytarzem, mijałem powykrzywiane twarze, ciała w surdutach, sukniach, ornatach. Czułem się jak w teatrze śmierci Tadeusza Kantora. Obyczaju zakazano ze względów higienicznych w 1881 roku. Ale i w XX wieku dokonywano potajemnych preparacji zwłok.

[srodtytul]Sycylijski triumwirat[/srodtytul]

Kiedy w „Ojcu chrzestnym” młodziutki Michael Corleone pomścił zamach na ojcu, musiał uciekać na Sycylię. Był 1943 r. Oglądamy go, jak spaceruje po sycylijskich łąkach, w obstawie dwóch chłopów z dubeltówkami. Mijają ich amerykańscy żołnierze, którzy dokonali inwazji wyspy. Żołnierze – z pewnością. Ale czy amerykańscy?

Gustaw Herling-Grudziński w opowiadaniu „Zielona kopuła” publikowanym po raz pierwszy na łamach „Plusa Minusa” w 1998 r. pisał: „Powiązani z mafią sycylijską gangsterzy amerykańscy, którzy w mundurach oficerskich pomogli Amerykanom w lądowaniu na Sycylii, stali się na pewien czas kośćcem administracyjnym wyspy. Szczególny był przypadek sycylijskiego bohatera Giuliano, który zasłynął jako zwolennik przyłączenia Sycylii do Stanów Zjednoczonych”. Wykonawca poleceń obszarników sycylijskich zabity został w niewyjaśnionych okolicznościach.

Jarosław Iwaszkiewicz, kończąc swoją sycylijską książkę w latach 50.,wskazywał na Stany Zjednoczone jako na kolejne imperium, które skolonizowało Sycylię. Gdy znaleziono naftę koło Ragazy – wykupił je Standard i Gulf Oil, po to by zatrzymać wydobycie i sprzedawać do Włoch własną ropę. Nasz pisarz dowodził: „Ukrytymi celami strategicznymi można objaśnić ową olbrzymią pożyczkę dolarową, jaką otrzymał autonomiczny rząd sycylijski”. Chodzi o plan Marshalla. Aż 300 tysięcy dolarów z 400 tysięcy pomocy przypadło na Sycylię, gdzie pobudowano drogi i strategiczne dla Amerykanów lotnisko w Katanii.

Pierwszą powojenną dekadę na wyspie dziennikarz Giuseppe Berti puentował następująco: „w Sycylii zachodniej nie istnieje żadne przedsiębiorstwo o charakterze ekonomicznym, nawet najbardziej znaczne, które mogłoby się spokojnie rozwijać, nie płacąc daniny mafii (...). Mafia jest w tej chwili całkowicie w ręku amerykańskim, jej kierownictwo jest amerykańskie (...). Amerykanie popychają mafię w kierunku polityki chrześcijańsko-demokratycznej”.

Lewicującemu żurnaliście nie wszyscy muszą wierzyć. Ale Herling-Grudziński, który przyglądał się rozwojowi sycylijskiej mafii przez cztery dekady i miał z komunizującą lewicą włoską ogromne kłopoty, był bezstronny.

W jego opowiadaniu „Oko Opatrzności” alter ego autora jest przesłuchiwany przez komisarza z Palermo w sprawie Malcolma Meltona, przyjaciela z czasu wojny, który został kochankiem młodego Sycylijczyka. Zmasakrowane ciało Meltona znalazł w Londynie Scotland Yard w wysadzonym samochodzie. Melton należał do loży Magna Grecia i wraz z podstawionym mu urodziwym chłopakiem brał udział w uroczystym połączeniu lóż neapolitańskiej i sycylijskiej w średniowiecznym Erice, w opuszczonym franciszkańskim klasztorze. Honory domu pełnił sędziwy ksiądz, głównym gościem zaś był Don Calogero. Zainteresował się Meltonem ze względu na dawne powiązania z neapolitańskim dowództwem NATO. Chodziło o wymianę narkotyków na broń. Kiedy Anglik chciał się uwolnić z zastawionej na niego mafijnej pułapki, jak to określił sycylijski komisarz, „uległ integralnej dezintegracji wraz z kierowcą”.

Herling-Grudziński był powszechnie krytykowany za pokazanie sycylijskiego triumwiratu masonerii, mafii i Kościoła. Odsądzano go od czci i wiary za hołdowanie spiskowej teorii dziejów. Ale gdy po latach policyjne śledztwo potwierdziło istnienie triumwiratu w diecezji Trapani, na której terenie leży Erice, triumfował.

Grudziński widział powojenną historię mafii w dwóch odsłonach. W opowiadaniu „Zielona kopuła” opisuje moment przełomowy. „Potężna mafia w sąsiednim Vizzini, mafia nowoczesna w przeciwieństwie do staroświeckiej mafii wiejskiej Don Cesare, zainteresowana budownictwem, przemytem, handlem bronią i narkotykami, od dawna chciała wykupić od Don Cesare jego rozległą posiadłość ziemską, z myślą o wzniesieniu na tych terenach nowoczesnego miasta (...) Don Cesare nie chciał o tym słyszeć, wolał być obszarnikiem (...) „.

Przypominał Vito Corleone, który również nie chciał słyszeć o handlu narkotykami.

[srodtytul]Ośmiornica ma się dobrze[/srodtytul]

Pierwszą włoską powieść o mafii napisał Sciascia w 1961 r. „Dzień puszczyka” opisuje, jak na oczach kierowcy autobusu, konduktora i pasażerów zostaje zabity mężczyzna. Świadkowie zeznają, że nic nie widzieli, bo w autobusie były zaparowane okna. Konduktor sprawdzał bilety. Powtarza się sytuacja z dzieła Antonella da Messina – obraz przebitego strzałami św. Sebastiana jest kwintesencją atmosfery sycylijskiego miasta. Główny bohater umiera , tymczasem kobiety, mężczyźni, strażnicy, rycerze, kupcy prowadzą rozmowy, jak gdyby nic się nie stało.

W „Dniu puszczyka” policjanci prowadzący śledztwo mówią o świadkach: „To tak, jakby ściskać osełkę, nic się nie wydusi”. Nawet konfident ma związki z mafią i mataczy. Kierujący dochodzeniem kapitan Bellodi zaczyna rozumieć, dlaczego w czasie II wojny światowej było na Sycylii tak wielu zwolenników faszyzmu. Przybywało ich, im skuteczniej brygada pułkownika Mori niszczyła potężne rodziny mafijne. Jednak po wojnie odzyskały swoją potęgę. Dlatego skorumpowani politycy w Palermo mówią o Bellodim, że jest jednym z tych mieszkańców Północy, którzy ledwo wysiądą z promu, wszędzie widzą mafię. A przecież jej nie ma.

Bellodi udowadnia, że zleceniodawcą mordu był don kontrolujący przetargi na roboty publiczne. Kapitan z poczuciem triumfu wraca na północ. Ale jego euforię dobrze ilustruje tytuł dramatu sycylijskiego noblisty Luigiego Pirandello: „Tak jest, jak się państwu zdaje”. Euforia mija, gdy przyjaciel z Palermo przesyła gazety z najnowszymi doniesieniami. Nawet wspólnicy zamordowanego wskazywali, że przyczyną śmierci był romans, małżeńska zdrada i zemsta. Wracamy do „Rycerskości wieśniaczej”. Sciascia ironizuje, że od czasu, gdy Alfio zamordował nożem Turridu, w statystykach kryminalnych Sycylii najczęściej wskazywaną przyczyną morderstw nie są mafijne porachunki, tylko męskie rogi. „Natura naśladuje sztukę!”.

Przez chwilę wydawało się, że będzie inaczej. Po zamordowaniu sędziów Falcone i Borsellino władze przystąpiły do zdecydowanej walki ze zorganizowaną przestępczością na wyspie i do roku 1998 mafia została znacznie osłabiona. Z zeszłorocznego raportu Instytutu Censis wynika niezbicie, że znowu kontroluje większość kraju.

„No mafia” – ten napis rzuca się w oczy już w chwilę po przybyciu na wyspę, przy wjeździe na autostradę do Palermo. Wymalowano go na białym budyneczku. Stąd w 1992 r. odpalono bombę pod samochodem Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino, sędziów prowadzących śledztwo przeciwko ośmiornicy, który oplata mackami wyspę. Dziś ich imię nosi lotnisko stolicy Sycylii.

Dlaczego tak się dzieje, że piękna wyspa z siłą fatum niczym w greckiej tragedii spychana jest w piekło rodzinnych porachunków, próbował tłumaczyć swojej byłej żonie Michael Corleone. Słabo mu to szło. Sam nosił stygmat tragedii. Jako młody chłopak chciał, i to bardzo, zerwać z mafią. Ale gdy zorganizowano zamach na jego ojca – zadziałał sycylijski instynkt. Zamordował pomysłodawców zamachu. A kiedy trzeba było – zabił nawet brata i szwagra.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą