Przypomnijmy rozmowę, od której rzecz się zaczęła. W środę 12 czerwca, po wygranym przez Ukrainę meczu ze Szwecją, w Radiu Eska Rock dwaj znani prezenterzy Kuba Wojewódzki i Michał Figurski komentowali:
„Wojewódzki: A wiesz, co ja wczoraj zrobiłem po tym meczu z Ukrainą?
Figurski: No?
Wojewódzki: Zachowałem się jak prawdziwy Polak...
Figurski: Kopnąłeś psa.
Wojewódzki: Nie, wyrzuciłem swoją Ukrainkę.
Figurski: A to dobry pomysł... Mi to jeszcze nie przyszło... Wiesz co? Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę.
Wojewódzki: Wiesz co, to ja swoją przywrócę, odbiorę jej pieniądze i znowu wyrzucę.
Figurski: Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił.
Wojewódzki: Eee... Ja to nie wiem, jak moja wygląda, bo ona ciągle na kolanach".
Pierwszy komunikat o tym, że zaprotestował ukraiński MSZ, Polska Agencja Prasowa zamieściła 21 czerwca, dziewięć dni po audycji. Wcześniej o audycji pisała ukraińska prasa, jednak dopiero po nagłośnieniu oświadczenia ukraińskiego MSZ sprawa zaczyna żyć w polskich mediach. To początek kryzysu, jednak sami zainteresowani najwyraźniej nie zdają sobie jeszcze z tego sprawy. Wcześniej ich kontrowersyjne „dowcipy" uchodziły im płazem. Zlekceważenie kryzysu w początkowej fazie bardzo bohaterom tego skandalu zaszkodziło – oceniają specjaliści od kryzysowego PR, którzy jednak – ze względu na specyfikę branży – zastrzegają sobie anonimowość.
Gombrowicz, Mrożek, Wojewódzki
Prezes Radia Eska Rock Bogusław Potoniec standardowo wyjaśnia, że prezenterzy często wcielają się w różne role, aby obnażyć i wyśmiać małostkowość niektórych Polaków. Michał Figurski w miesięczniku „Press" tłumaczy: „Nie wygłaszamy osobistych komentarzy, tylko staramy się przybrać rolę statystycznego Polaka". – W tłumaczeniu Figurskiego widzimy próbę zmiany roli ze „złego" w „ofiarę". Prawdziwym złym mieli być „stereotypowi" Polacy. Nie udało się jednak zrzucić na nich odpowiedzialności, bo Polscy kibice w czasie Euro zachowują się bardzo poprawnie – ocenia Karol Wyszyński, wiceprezes K&K Media Solutions.
Drugiego dnia po wybuchu kryzysu, 22 czerwca, prezenterzy nadal próbują sprawę zlekceważyć. W porannej audycji Figurski opowiada o rodzinie na Ukrainie i miłości do narodu ukraińskiego. Odczytuje w kilku językach stylizowane na oficjalny komunikat przeprosiny. – To rozminęło się z podstawowym przykazaniem wychodzenia z sytuacji kryzysowej – nie obawiaj się powiedzieć „przepraszam". Przepraszaj zaś przekonująco i szczerze. Tylko w ten sposób możesz odzyskać wiarygodność – wskazuje Wyszyński.
Zwraca też uwagę na jeszcze jeden mankament: firma w kryzysie – a za taką można uznać Radio Eska Rock i jego prezenterów – powinna mówić jednym głosem. W tej sprawie zaś prezenterom i rozgłośni nie udało się utrzymać wspólnej linii obrony. Wyrażając ubolewanie na Facebooku, Wojewódzki położył akcent na inne argumenty niż Figurski. Dominujący przekaz jego wypowiedzi jest taki: audycja stawia na elitarność: „Poranny WF to nie jest audycja dla każdego. Podobnie jak filmy Almodovara czy wizyta w Muzeum Techniki. Tworząc ją, wiemy, że udało nam się powołać do życia określoną konwencję oraz słuchacza, który ją rozumie. Niestety czasami pojawiają się intruzi z krainy patosu i przesady. Zawsze bliżej było nam do Gombrowicza czy Mrożka niż do Pospieszalskiego czy Rymkiewicza".
– U Wojewódzkiego zamiast skruchy natychmiast pojawił się wątek stygmatyzacji i autokreacji. Jestem jak Gombrowicz czy Mrożek, czyli wielkim artystą – mówi specjalista od kryzysowego PR.