Reklama
Rozwiń

Na wschód od Gongoli

To już było naprawdę na końcu świata. Droga utknęła w buszu. Czułem się jak Stanley. Białych nie widziano tu z pewnością od lat.

Publikacja: 27.04.2013 01:01

Red

Poznać to można było chociażby po reakcjach kobiet na mój widok. Fakt, byłem wzorcowym osobnikiem: wysokim, o jasnej skórze i białych włosach. Półnagie, podchodziły nieśmiało, grzecznie kucały, śliniły palce i dotykały moich rąk i szyi. Delikatnie pociągały za włosy. Okrzyki zaskoczenia potwierdzały niezbity już fakt: „bature" – w języku Hausa „bez skóry" – mają skórę białą, niefarbowaną, a ich długie, proste włosy są prawdziwe – to nie peruki z włosia nieznanej antylopy.

Wchodziliśmy coraz głębiej w sawannę. Czerwona ścieżka krążyła wśród skał dźwiękowca, od których kroki odbijały się tępym echem. W dali wznosił się wyniosły wierzchołek Tangale. Był ranek, lecz upał stawał się coraz bardziej nieznośny. Kurz dusił. Bezlistne krzewy i drzewa raniły ciało. Nagle ścieżka urwała się na skraju urwiska. Ze skały spadał wąski wodospad. Rozrywając laterytową glebę, stworzył w korycie wąwozu głębokie jezioro. Radośni zbiegaliśmy w dół. Źródło biło blisko i było to jedno z tych nielicznych miejsc na płaskowyżu, w których można się było bezpiecznie kąpać. Plecak zostawiłem w wypłukanej w skale wielkiej grocie. Po chwili zanurzyłem się w chłodnej, ciemnej wodzie.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie