Moskwa nigdy nie traktowała Tuska poważnie. Dla niej coś takiego jak lojalność nie istnieje. Ale zachowanie Tuska i jego rządu w roku 2010 można zrozumieć. To był wybór proeuropejski. Chodziło o prowadzenie polityki zgodnej z linią Unii Europejskiej. Unia chciała pojednania Europy z Rosją, więc Tusk zamierzał być tego pojednania heroldem. Sytuacja jednak się zmieniła: teraz Europa potępia Putina, ale też nie chce mu się ostro przeciwstawić i stać w obronie Ukrainy. Odpowiednio zmieniła się i postawa między innymi Radosława Sikorskiego. Jego ostre słowa wypowiedziane w lutym tego roku pod adresem ukraińskiej opozycji negocjującej porozumienie z Wiktorem Janukowyczem wstrząsnęły Ukrainą. Sikorski nalegał na podpisanie umowy 21 lutego, nawet szantażując opozycję możliwością użycia przez ówczesne władze brutalnych rozwiązań siłowych. Tymczasem Putin twierdzi teraz, że Rosja od Ukrainy wymaga przede wszystkim powrotu do ustaleń z 21 lutego. Na kogo więc grał Sikorski? A nie tak dawno czytałem w jakiejś czeskiej gazecie, że to jeden z liderów Europy... Ten człowiek jest ugodowcem. Tak jak Tusk idzie za Europą. Ale w razie niebezpieczeństwa Europa Polsce nie pomoże.
Cały wywiad w najbliższym wydaniu Plusa Minusa
Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem
Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem
Więcej o tym, co w Plusie Minusie, na Facebooku