Centrum wielu solidarności - felieton Joanny Szczepkowskiej

W Gdańsku powstało Europejskie Centrum Solidarności. Co to znaczy? To znaczy, że cała Europa może tutaj przyjechać jak do źródła.

Publikacja: 06.09.2014 09:00

Red

To znaczy, że tutaj będzie wzorzec solidaryzowania się. Jeśli ktoś nie wie, jak być solidarnym, przyjedzie do centrum. Cała Europa, wszyscy ludzie naszego kontynentu, mogą tu pielgrzymować i tchnąć w siebie ducha solidaryzacji. Tutaj właśnie, w ogromnym gmachu o kolorze rdzy, kształcie statku, w przestrzeni przypominającej świątynię, pielgrzym europejski będzie mógł otrząsnąć się z grzechów zawiści, konkurowania, małostkowości. Napełni się dobrą karmą i poda rękę wrogowi.

Bo czym jest solidarność? Według Emila Durkheima, francuskiego socjologa i twórcy pojęcia solidaryzmu: „Wyrazem solidarności społecznej jest jedność myśli i działań członków społeczeństwa. Konieczność współpracy jest konsekwencją podziału pracy". Zatem ludzie pielgrzymujący tutaj spotkają się z ideałem jedności myśli i działań. Wyniesione stąd spostrzeżenia przeniosą do Europy i siać będą zdrowe ziarna solidarności, czyli jedności.

Jako osoba zaproszona na otwarcie ECS mogłam obserwować ducha jedności w akcji; starałam się patrzeć tak, jak patrzy przeciętny pielgrzym europejski. Zaczęło się od mszy w kościele św. Brygidy. Załóżmy, że pielgrzym zapytał mnie, o której jest msza. Niestety, drogi pielgrzymie, u samego początku twoja droga się rozwidla. Msze są dwie. Jedna o 9.00, druga o 11.00. Musisz wybrać, z którą solidarnością się solidaryzujesz. Nasza jedność nie wejdzie razem do kościoła. Nasza jedność idzie albo z Lechem Wałęsą, albo z Piotrem Dudą. Nasza jedność przekazuje sobie znak pokoju w dwóch gronach i tylko tym, z którymi pokój już ma. Nasza jedność kocha bliźniego jak siebie samego, przy czym bliźni to tylko ten, który kocha jedną jedność, a nie kocha drugiej.

Nie rozumiesz, pielgrzymie? Na otwarciu centrum „Solidarności" spotkały się dwie solidarności. Jedna solidarność zasadzała dąb przed gmachem stoczni, druga – wołała: „złodzieje, złodzieje!". Na otwarciu centrum „Solidarności" przemówiło dwóch entuzjastów solidaryzowania się.

Pierwszy nazywa się Lech Wałęsa. Jest ikoną  „Solidarności". Jedno jest pewne: Lech Wałęsa solidaryzuje się w pełni z Lechem Wałęsą. W swoim przemówieniu całą resztę wyzwał od karłów. Trudno było się zorientować, czy to władza czy opozycja, czy rządzeni czy rządzący są karłami, ale my, zaproszeni, poczuliśmy się nieswojo. Nastrój solidarności z ikoną trochę się zaburzył.

Potem wystąpił Piotr Duda. To, pielgrzymie, jest przewodniczący „Solidarności". W swoim jednoczącym przemówieniu powiedział jasno, że sztandaru „Solidarności" nie odda „Solidarności", bo sztandar należy do „Solidarności". Co tak patrzysz, pielgrzymie? Jaśniej ci tego nie umiem wytłumaczyć. W czasie przemówienia Piotra Dudy bardzo żywo protestowała żona Lecha Wałęsy, za którą miałam przyjemność siedzieć. Wołała, że wolność jest jedna. Cokolwiek by to miało znaczyć, nie wiem, czy można się z tą wypowiedzią całkiem solidaryzować. Wolność wiernych z mszy o godz. 9.00 najwyraźniej różni się od wolności wiernych z mszy o godz. 11.00.

Podsumujmy, pielgrzymie: przyjechałeś do kraju, gdzie „Solidarność" jest tożsama z jednością, ale my tutaj mamy kilka jedności. Mamy niezjednoczoną jedność. Na przeszkodzie zjednoczenia jedności stoi demokracja, o którą jedność walczyła. Jedność jednak nie przewidziała, że demokracja jest przeciwieństwem jedności. Jedność utożsamiła się z wolnością, nie przewidując, że wolność szybciej wyzwala ducha konkurencji niż ducha „Solidarności".

Przewodniczący „Solidarności" mówi, że się solidaryzuje z rządzonymi, a nie z rządzącymi. Tyle tylko, że nie wszyscy rządzeni solidaryzują się z przewodniczącym. Ludzie, którzy chcieliby się solidaryzować, nie bardzo wiedzą, z kim powinni czuć się solidarni. Ale mylisz się, pielgrzymie, jeśli myślisz, że cię oszukano. Podnosisz głowę i czytasz z niedowierzaniem: Europejskie Centrum Solidarności. Po tym, co widziałeś, nie chce ci się wierzyć. Niesłusznie. To tylko nieznajomość języków obcych. W pisowni naszego języka nie ma rozróżnienia na liczbę mnogą i pojedynczą. Nie ma na przykład „s" na końcu jak w wielu innych językach. Gdybyśmy na przykład założyli centrum religii, to tak naprawdę nie wiadomo, czy byłoby to centrum jednej religii czy wielu. To samo z solidarnością. Musisz po prostu czytać poprawnie. Słowo: „Solidarności" – to liczba mnoga od słowa solidarność. Europejskie Centrum to jest centrum wielu solidarności i wielu jedności. Budynek jest naprawdę ogromny i ma wiele sal. Zastanawiano się nawet nad tym, jak będzie można zagospodarować tak wielki obiekt. Ja się nie martwię. Mamy tak wiele solidarności, że trzeba będzie jeszcze coś dobudować. A jeśli mają się pomieścić wszystkie jedności europejskie, to niejedną salkę trzeba będzie podzielić.  Żeby uniknąć rozczarowań, należy tylko pilnować tłumaczenia z polskiego na angielski. Nie: „European Solidarity Centre", lecz  „European Solidarities Centre". I wszystko się zgodzi.

To znaczy, że tutaj będzie wzorzec solidaryzowania się. Jeśli ktoś nie wie, jak być solidarnym, przyjedzie do centrum. Cała Europa, wszyscy ludzie naszego kontynentu, mogą tu pielgrzymować i tchnąć w siebie ducha solidaryzacji. Tutaj właśnie, w ogromnym gmachu o kolorze rdzy, kształcie statku, w przestrzeni przypominającej świątynię, pielgrzym europejski będzie mógł otrząsnąć się z grzechów zawiści, konkurowania, małostkowości. Napełni się dobrą karmą i poda rękę wrogowi.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał