Plus Minus: Krystyna Pawłowicz dostaje wiele sygnałów od wyborców, że bardzo cenią ją za jej radykalizm. Dlaczego lubimy ekscentrycznych polityków?
Marek Kochan: Pytanie, czy na pewno lubimy... Od polityków niekoniecznie oczekujemy, by byli ekscentryczni. Pamiętajmy, że polityk kreuje nie tylko własny wizerunek, ale także wizerunek instytucji, która za nim stoi. Na pewno ekscentryczność czasem procentuje, bo pozwala się wyróżnić, zostać zapamiętanym przez wyborców. Niekiedy jednak można w ten sposób zaszkodzić swojemu ugrupowaniu, szczególnie jeśli jego elektorat jest konserwatywny. Prof. Krystyna Pawłowicz najwidoczniej jest w tej szczęśliwej sytuacji, że może sobie pozwolić na ekscentryczność, pytanie tylko, czy jej partia może sobie na nią pozwolić...
Co to znaczy, że jest w tej szczęśliwej sytuacji?
Nie każdy może sobie pozwolić na bycie ekscentrycznym. Ekscentryczni są raczej artyści, arystokraci, także bogacze – ogólnie ludzie niezależni. Politycy natomiast zależą od wyborców, od partii itd. Biznesmenowi bycie ekscentrycznym czasem nawet pomaga. Na przykład Richard Branson, szef Virgin Group, swym nietypowym zachowaniem zwraca uwagę na siebie i jednocześnie na swoją firmę, robiąc jej darmową reklamę. Ekscentryczny był Steve Jobs, który na początku kariery nie używał dezodorantów i przychodził boso na spotkania biznesowe.