Aktualizacja: 20.11.2015 01:00 Publikacja: 20.11.2015 01:00
3 zdjęcia
ZobaczFoto: Plus Minus
1. Z księgi cytatów: „Grey. Pięćdziesiąt twarzy Greya oczami Christiana" E.L. James (Sonia Draga) – „Och, to będzie zabawa! Byłabyś zaskoczona, co umiem zrobić z kilkoma zaciskami do wiązania kabli, kochanie!".
2. David Lagercrantz sporządził kontynuację „Millenium" Stiega Larssona, która ukazała się pod tytułem „Co nas nie zabije" (Czarna Owca). Autorowi tak się ten dalszy ciąg spodobał, że już pisze dwa kolejne tomy. Jak to śpiewał Wojciech Młynarski? „Ludzie to lubią, ludzie to kupią, / byle na chama, byle głośno, byle głupio".
3. „Uległość" Michela Houellebecqa (W.A.B.) okazuje się książką proroczą. Albo Francja przypomni sobie, gdzie są jej korzenie, i wyciągnie z tego najdalej idące wnioski, albo zapanuje w niej prawo szarijatu. A wtedy Francuzi gorliwie będą się modlić w meczecie znanym kiedyś jako Notre Dame.
4. W „Arenie szczurów" Marka Krajewskiego (Znak) Edward Popielski, były lwowski komisarz, po ucieczce z Wrocławia ukrywa się w nadmorskim Darłowie, gdzie toczy się walka o władzę między Armią Czerwoną i Urzędem Bezpieczeństwa. I oto któregoś dnia sowieckim wartownikom zachciało się strzelać do... bocianów, co wywołało rozpacz synka szefa darłowskich ubeków, porucznika Krzyżagórskiego, zwanego Rozumisz. Ojciec, uspokoiwszy chłopca, „ruszył ku dwóm sowieckim zabójcom bocianów. Gniew go rozsadzał. Rzucił się na żołdaków i począł ich okładać pięściami. Wartownicy, wiedząc przez kogo są bici, rzucili broń i skulili się pod ciosami. Wśród ludzi powstał wściekły pomruk. Wszyscy, i dancingowcy od Karskiego, i zamroczeni chłopi od Sopońskiego, zaczęli się cisnąć i pchać w stronę bitych Rosjan. Dołączali do nich ludzie wypadający z pobliskich bram i ulic. Cała energicznie zwalczana niechęć do bratniej armii omal nie eksplodowała.
Przed samosądem obronił jednak pobratymców major Konstantin Czubarow, komendant miejscowego przedsiębiorstwa rybnego stanowiącego złotą żyłę dla okupantów. Kazał swoim ludziom strzelać, na początek w powietrze. Szyli więc z pepesz, aż wojowniczy Polacy „pochylili się w końcu, skurczyli, zdrętwieli". A wtedy Czubarow wrzasnął: „To miasto to moje terytorium, job waszu mać! Tylko moje!".
5. „Czego nie powie »Masa« o polskiej mafii" Wojciecha Sumlińskiego (Wojciech Sumliński Reporter) istotnie mówi o tym, co przemilczał w swoich książkach polski świadek koronny numer jeden, niejaki Sokołowski zwany Masą. Z kolei Sumliński przemilcza co innego i teraz z kolei ktoś inny powinien napisać dzieło pod tytułem „Czego nie powiedział Sumliński". Aż w końcu znudzi to nawet najwytrwalszych czytelników.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas