Poczet prezesów

Każda zmiana władzy w Polsce to zapowiedź nowej sytuacji w mediach publicznych. Właśnie jesteśmy świadkami kolejnej politycznej batalii o nie. Warto zatem sięgnąć do wydanej już jakiś czas temu książki Beaty Modrzejewskiej „Prezesi. Oni rządzili TVP".

Publikacja: 15.01.2016 01:00

Beata Modrzejewska, „Prezesi. Oni rządzili TVP”, The Facto 2015

Beata Modrzejewska, „Prezesi. Oni rządzili TVP”, The Facto 2015

Foto: Plus Minus

Była dziennikarka „Rzeczpospolitej" przeprowadziła wywiady z siedmioma byłymi szefami telewizji publicznej. Rozmowy te nie pozostawiają złudzeń: niezależność telewizji publicznej od polityków oraz realizacja przez TVP misji to pobożne życzenia.

Nasuwa się myśl, że w polskich warunkach ma to w dużym stopniu związek z tym, że owo medium jest po prostu reliktem PRL. Symbolicznej wymowy nabierają przedśmiertne słowa Macieja Szczepańskiego (zmarł kilka miesięcy po ukazaniu się książki), sławnego prezesa Radiokomitetu z czasów Edwarda Gierka: „Telewizja jest zawsze polityczna i zawsze próbuje wykonywać jakieś polityczne zadania".

Ktoś mógłby pomyśleć, że stary komuch do końca życia patrzył na rzeczywistość przez komusze okulary. Ale i wypowiedzi szefów TVP, już z epoki III RP, świadczą o tym, że pomimo przejścia z dyktatury do demokracji i przekształcenia telewizji publicznej z organu władzy (tak, tak, funkcja prezesa Radiokomitetu była rangi ministerialnej!) w spółkę akcyjną Skarbu Państwa nie udało się wypracować mechanizmów, które uniezależniałyby to medium od bieżących zawieruch politycznych.

Nie ma się zresztą czemu dziwić, skoro także środowiska postsolidarnościowe od początku transformacji ustrojowej uważały TVP za narzędzie zdobywania i utrzymywania władzy. Znamienne są wspomnienia Jana Dworaka z prezydenckiej kampanii wyborczej w roku 1990. Był on wtedy zastępcą prezesa Radiokomitetu, Andrzeja Drawicza i postrzegano go jako człowieka, który działa na rzecz Tadeusza Mazowieckiego. Dworak opowiada, że dziwnie się poczuł, gdy po porażce ówczesnego premiera usłyszał od jednego z jego zwolenników: „Przez ciebie to wszystko! To przez ciebie ta przegrana!".

Podobne sytuacje miał w okresie swojego szefowania TVP Wiesław Walendziak. Jego ekipa, do której przylgnęło określenie „pampersi", uchodziła na Woronicza za grupę młodych prawicowych radykałów stawiających sobie za cel dekomunizację Polski.

Walendziak był pierwszym prezesem telewizji publicznej jako spółki skarbu. Powołany został na to stanowisko przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, mimo że ówczesny prezydent Lech Wałęsa – co miało znaczenie – zgłaszał do tej kandydatury zastrzeżenia. Będąca wtedy poza Sejmem prawica liczyła na swoich ludzi w TVP. Tyle że – relacjonuje Walendziak – nie znalazła w „pampersach" swoich politycznych popleczników: spotkał ją zawód, bo nie była faworyzowana.

Z kolei Robert Kwiatkowski na stanowisku prezesa telewizji publicznej przeszedł do historii jako gwarant interesów SLD w TVP. Tyle że znalazł się on w ogniu walki części lewicy postkomunistycznej ze środowiskiem „Gazety Wyborczej" o podział wpływów na rynku mediów. Kwiatkowski w książce bezwzględnie rozlicza tych prominentnych działaczy SLD, którzy okazali słabość wobec Adama Michnika. Nie pozostawia na nich suchej nitki, zarzuca im, że łasili się do szefa gazety biorącej udział w ważnej rozgrywce politycznej.

Inną kwestią pozostaje misja telewizji publicznej. W tej sprawie z kolei do bólu szczery jest Andrzej Urbański. Stwierdza on wprost, że nie ma czegoś takiego jak misja i szydzi z Agnieszki Holland, która traktuje ją serio. „Programów oddanych w ręce artystów po prostu nikt nie ogląda, bo to są pierdoły kompletne" – mówi Urbański.

Może więc obecna reforma mediów publicznych była po prostu niezbędna. A konsekwencje przekształcenia ich w narodowe instytucje kultury, pozytywnie zaskoczą ludzi, którzy dziś jeszcze sceptycznie oceniają ten pomysł.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Zobacz także:

Tarantino powraca z westernem

 

Plus Minus
„Heretic”: Wykłady teologa Hugh Granta
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Plus Minus
„Farming Simulator 25”: Symulator kombajnu
Plus Minus
„Rozmowy z Brechtem i inne wiersze”: W środku niczego
Plus Minus
„Joy”: Banalny dramat o dobrym sercu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Karolina Stanisławczyk: Czarne komedie mają klimat
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska