„Białość” Jona Fossego. Noblista pisze o walce, nie o beznadziei

Czy piszesz, czy też modlisz się albo kiedy pijesz, za każdym razem chodzi o to, by uciec od siebie – mówi Jon Fosse. Dzięki nowej książce noblisty pt. „Białość” rozumiemy, że tu wcale nie chodzi o skromność.

Publikacja: 16.02.2024 17:00

„Białość” Jona Fossego. Noblista pisze o walce, nie o beznadziei

Foto: Tom A. Kolstadt

Rok 2012 był przełomowy w życiu Jona Fossego. Po ciężkim zatruciu alkoholowym Norweg obiecał sobie, że już naprawdę wystarczy i więcej nie pije. W tym samym roku zmienił także wyznanie, stając się praktykującym katolikiem. I wreszcie, w tym samym roku po raz pierwszy zaczął być wymieniany jako potencjalny kandydat do Literackiej Nagrody Nobla. Otrzymał ją dopiero 11 lat później.

Te trzy czynności (picie, modlitwa i pisanie) mają dla 64-letniego dziś Fossego jeden wspólny mianownik. Otóż, kiedy zanurzasz się modlitwie podczas mszy albo kiedy piszesz czy też kiedy pijesz kolejną szklankę – przekonywał noblista w rozmowie z „Guardianem” – przenosisz się jakby w inną rzeczywistość, stajesz się kimś innym. Kimś lepszym, nawet jeśli to tylko złudzenie. Piszesz zatem nie po to, by wyrazić swoje ja, ale by się siebie pozbyć.

Pozostało 91% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji
Plus Minus
„Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie": Władza tłumaczyć się nie musi
Plus Minus
"Nobody Wants to Die”: Retrokryminał z przyszłości
Plus Minus
Krzysztof Janik: Państwo musi czasem o siebie zadbać
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Plus Minus
Z rodzinnych sag tylko Soprano