Dziady” Kleczewskie najsilniej wybrzmiały w Krakowie i teraz idą jak burza przez wszystkie festiwale teatralne, ale warto przypomnieć, że ich twórczyni, Maja Kleczewska, po raz pierwszy sięgnęła po utwór mickiewiczowski dziesięć lat wcześniej w Opolu. Wtedy w Teatrze im. Jana Kochanowskiego, rzec można, powstały Kleczewskie PraDziady.
Przybrały formę zdarzenia teatralnego. Widzowie siedzieli na materacach między aktorami i mogli ingerować w bieg wydarzeń. Gdy aktor grający Widmo Złego Pana wił się z bólu i wyczerpania, widz siedzący obok dostawał butelkę z wodą i sugestię „Daj mu pić”. Stał więc przed dylematem, pozostać wiernym Mickiewiczowi czy wbrew woli autora wykazać się ludzkim odruchem. Takie zdarzenie miało stać się „wspólnotowym obrzędem (...) egzorcyzmowania zbiorowej podświadomości, ukonstytuowanej między innymi takim tekstem jak »Dziady«”.
Czytaj więcej
Ignacy Gogolewski i Jerzy Trela: dwaj aktorzy naprawdę wielkiego formatu. Dwaj odtwórcy postaci Gustawa Konrada w legendarnych mickiewiczowskich „Dziadach". Gogolewski w pierwszej powojennej inscenizacji Aleksandra Bardiniego. Trela w równie legendarnej Konrada Swinarskiego w Starym Teatrze. Obaj dźwignęli polski romantyzm na wyżyny. I teraz obaj odeszli w roku ogłoszonym przez ministra kultury Rokiem Romantyzmu. Odeszli tego samego dnia 15 maja.
Inscenizacja „Dziadów” zawsze jest wyborem. Cały utwór składa się z czterech luźno połączonych części pisanych w różnym czasie i różnych miejscach. Wystawienie go w całości, jak udowodnił Michał Zadara, trwałoby kilkanaście godzin.
„Dziady” Kleczewskie powstałe w Krakowie również wychodzą poza tradycyjne odczytanie utworu. Reżyserka konsekwentnie wpisała je w naszą rzeczywistość. Jeśli ktoś sięgnie do nich po latach, będzie wiedział, że powstały w czasach „piekła Polek”.