Reklama

Jan Maciejewski: Upadek. Z dziejów pojęcia

– No to jest coś, co nas ocali, czy nie ma? – Ale przed czym? – Przed upadkiem. – Będę prosił o definicję upadku.

Publikacja: 18.02.2022 17:00

Jan Maciejewski: Upadek. Z dziejów pojęcia

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Nie pamiętam już, czy przeprowadzający ten wywiad dziennikarz „Wyborczej" zdefiniował na prośbę swego rozmówcy, Jacka Dukaja, „upadek". No bo nawet jeśli, to przecież ze słowem tym jest jak ze słynną sceną z filmu „Upadek" właśnie. Führer coś krzyczy, marszałkowie ocierają nerwowo pot z czoła, pokojówka płacze, a napisy każdy wstawia, jakie chce. Był więc już bunkier Hitlera gabinetem prezesa Legii Warszawa, Nowogrodzką, siedzibą ZUS-u, a w dziesiątkach innych języków zapewne tysiącem innych miejsc. Nastrój chwili, w której zdajemy sobie sprawę, że sprawa nieodwołalnie się rypła, jest rytmem, na który można nałożyć różne melodie. Czy jak kto woli – melodią, do której pasują dowolne słowa.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Prawica tańczy w rytm Trumpa, a czasem i Kremla
Plus Minus
Europa wychodzi z cienia Ameryki. Czy obroni Ukrainę?
Plus Minus
W armii Izraela coś pęka, coś się kończy
Plus Minus
Muzyczny bojkot pod flagą Palestyny
Plus Minus
Polskie zderzenie ze Wschodem. Koncert Maksa Korża to dzwonek alarmowy
Reklama
Reklama