Marciniak, Sowiński: Naukowiec w krainie politycznego zgiełku

Naturalnym środowiskiem politologa jest cisza i powaga Akademii. Goszcząc zatem w świecie telewizyjnych jupiterów i partyjnych sporów, musi on pamiętać, że jest tam zawsze tylko cudzoziemcem.

Aktualizacja: 02.07.2017 19:38 Publikacja: 30.06.2017 01:01

Marciniak, Sowiński: Naukowiec w krainie politycznego zgiełku

Foto: Reporter,Darek Redos

Skąd tylu politologów w naszych mediach i czemu właściwie naukowiec, od czasu do czasu, decyduje się wyjść na chwilę z cienia Akademii na światło politycznych jupiterów?

Jedną z przyczyn jest z pewnością rozwój mediów informacyjnych, który sprawił, że inaczej niż kiedyś polityce przyglądać się dziś możemy z bardzo różnych stron, na bieżąco, a często nawet z pewnym wyprzedzeniem politycznych faktów. Co więcej, w mediach tych polityczny dzień, budząc się zwykle bladym świtem i zasypiając około północy, trwa znacznie dłużej niż ten realny, toczący się w politycznych gabinetach, salach obrad czy kuluarach. Wszystko to tworzy szeroką przestrzeń publicznego przekazu, która coraz więcej miejsca, obok polityków i dziennikarzy, zostawia także naukowcom i ekspertom.

Pozostało 94% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami