Martina Schulza porażka jakich mało

Miał być ostatnią nadzieją socjaldemokratów, przyszłym kanclerzem, co najmniej liderem opozycji. Zamiast tego spektakularnie wszystko przegrał. Ale nagły upadek Martina Schulza nikogo w Niemczech specjalnie nie zmartwił.

Aktualizacja: 25.02.2018 16:20 Publikacja: 24.02.2018 23:01

„Schulz we własnej osobie”. Kukła niedoszłego kanclerza podczas karnawałowej parady dwa tygodnie tem

„Schulz we własnej osobie”. Kukła niedoszłego kanclerza podczas karnawałowej parady dwa tygodnie temu w Düsseldorfie

Foto: AFP

Kariera Martina Schulza skończyła się, gdy zaczął mierzyć zbyt wysoko. Zapragnął zostać następcą Angeli Merkel, przywódcą najpotężniejszego gospodarczo państwa w Europie. W ten sposób na 62-letnim niemieckim polityku skupiła się uwaga świata. Okazało się, że nie jest w stanie działać pod tak dużą presją.

Dzisiaj jest przedwczesnym emerytem. Ale jeszcze rok temu był wielką nadzieją niemieckich socjaldemokratów. Miał być zbawicielem i odnowicielem, który wyciągnie SPD z zapaści ostatnich lat i uratuje najstarszą partię polityczną od stoczenia się w historyczny niebyt.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Jakim papieżem będzie Leon XIV?
Plus Minus
Zdobycie Czarodziejskiej góry
Plus Minus
„Amerzone – Testament odkrywcy”: Kamienne ruiny z tropików
Plus Minus
„Filozoficzny Lem. Tom 2”: Filozofia i futurologia
Plus Minus
„Fatalny rejs”: Nordic noir z atmosferą