Joanna Szczepkowska: Moja niepodległość

Sto lat niepodległości. To dużo czy mało? I jakie to było właściwie sto lat? Licząc dramatyczne przerwy na II wojnę i na stacjonowanie w Polsce wojsk radzieckich, trzeba będzie z nich ująć całe dziesięciolecia.

Aktualizacja: 04.11.2018 14:37 Publikacja: 02.11.2018 17:00

Joanna Szczepkowska: Moja niepodległość

Foto: Fotorzepa

Obchody gloryfikujące powstania mają wydźwięk jednoznaczny i wynika z nich jedno: moralne zwycięstwo oporu. Ja akurat jestem za takim obrazem, za takim podsumowaniem powstań, ale czy organizatorzy mają w pamięci fakty, które mówią o oknach zamykanych w kamienicach warszawskich przed listopadowymi powstańcami? O dowódcach tłumiących młodzieńczy zapał spiskowców? O podziałach w kwestii sensu i idei powstań?

Nasza wewnętrzna niepodległość to nie jest bajka o dobrych rycerzach, którzy zwyciężyli zło. To jest nieustanne wewnętrzne rozdarcie. To nie tylko walka z zaborcą. To także dramaty powstańczej młodzieży wobec niejasnych działań powstańczych władz. To też samotność wobec dużej części społeczeństwa, która wolała życie podlegle, ale w miarę bezpieczne. Trudno nie widzieć w tym podobieństwa do naszej dzisiejszej sytuacji.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Kiedyś to byli prezydenci
Plus Minus
„Historia miłosna”: Konserwatysta na lekcjach empatii
Plus Minus
„Polska na prochach”: Siatki pełne recept i leków
Plus Minus
„Ale wtopa”: Test na przyjaźnie
Plus Minus
„Thunderbolts*”: Antybohaterowie z przypadku