Benedykt XVI:10 kłopotów z Żydami

Rozpoczynająca się w poniedziałek pielgrzymka Benedykta XVI będzie najtrudniejszą podróżą jego pontyfikatu. Stosunki na linii katolicy – żydzi dawno nie były bowiem tak złe. A to właśnie papieża obarcza się winą za ich pogorszenie

Publikacja: 08.05.2009 22:35

Benedykt XVI:10 kłopotów z Żydami

Foto: Associated Press

A początki były takie obiecujące. Gdy cztery lata temu znany z konserwatywnych poglądów kardynał Joseph Ratzinger został nowym papieżem, na lewicowych salonach zapanowała konsternacja. W Izraelu natomiast wybór ten został przyjęty z entuzjazmem. Dialog między Kościołem a judaizmem już miał się bardzo dobrze i – jak przewidywali Żydzi – pod rządami niemieckiego papieża miał jeszcze nabrać dynamiki.

W dzień po konklawe, 20 kwietnia 2005 roku, prawicowy dziennik „Jerusalem Post” pisał: „Papież Benedykt XVI nie jest dla nas nieznajomym. Jako kardynał Ratzinger był mocno zaangażowany w poważny, pełen respektu dialog pomiędzy judaizmem a katolicyzmem. To, że jest Niemcem, uczyniło go niezwykle wrażliwym na sprawy żydów. Jego wybór to dobra wiadomość dla tych, którzy obawiali się o stosunki między Watykanem a Izraelem”.

Dziś, czytając te optymistyczne przewidywania, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że były to jedne z najbardziej chybionych diagnoz ostatnich lat. Papież szybko znalazł się bowiem na kursie kolizyjnym z Państwem Izrael. Naraził się środowiskom żydowskim na całym świecie, a co najważniejsze, wszedł w konflikt z judaizmem.

[b]1

Zbawienie [/b]

Największy i prawdopodobnie najważniejszy spór dotyczy wielkopiątkowej modlitwy o nawrócenie Żydów. Chodzi bowiem o sprawę fundamentalną i kluczową dla obu społeczności: zbawienie. „Wszechmogący, wieczny Boże, Ty nie odmawiasz Swego miłosierdzia także żydom, wysłuchaj naszych modlitw za ten zaślepiony lud. Niech zaznawszy światła Twej prawdy, którym jest Chrystus, zostanie wybawiony ze swoich ciemności” – modlili się katolicy po łacinie. Wraz z przywróceniem do łask przez Benedykta XVI łacińskiego rytu trydenckiego powrócił problem tej modlitwy. Stało się tak, mimo że papież w lutym 2008 roku usunął z jej najnowszej wersji najbardziej drażliwe słowa – „zaślepiony lud” i „ciemności”. – Przywrócenie tej modlitwy sprawia, że cały dialog katolicko-żydowski traci rację bytu. Jak bowiem możemy rozmawiać z partnerem, który uważa nas za gorszych i chce nas wchłonąć? Dialog może być tylko między równymi. I nie ma tu znaczenia fakt, że Kościół ma miliard wyznawców, a nas jest niewielu – mówi prof. Sergio Icchak Minerbi, były dyplomata i najważniejszy specjalista ds. stosunków katolicko-żydowskich w Izraelu.

Podobnego zdania są rabini. – To wyjątkowo bolesna sprawa. Kościół katolicki neguje w ten sposób naszą odrębność, naszą żydowskość. Odwraca się również od liberalnego katolickiego nauczania ostatnich lat, które mówi, że żydzi mają własną ścieżkę do zbawienia – uważa rabin Eric Greenberg, odpowiedzialny za kwestię dialogu z Kościołem w nowojorskiej Lidze przeciwko Zniesławieniu. Katolicy stanowczo odrzucają takie rozumowanie. – Czy się to komuś podoba, czy nie, tak nauczał Jezus Chrystus. Mówił, że zbawieni zostaną tylko ci, którzy w niego uwierzą. Żydzi muszą zrozumieć, że nie możemy wypaczać nauczania naszego Pana, żeby zrobić im przyjemność. Ta modlitwa nie ma nic wspólnego z nienawiścią. Gdy modlimy się w intencji ich nawrócenia, chcemy przecież zapewnić im zbawienie – przekonuje John Vennari, znany tradycjonalistyczny katolicki publicysta z USA.

Podczas papieskiego spotkania z najważniejszymi rabinami w Jerozolimie, które zaplanowano na drugi dzień pielgrzymki do Ziemi Świętej, sprawa modlitwy za nawrócenie Żydów będzie zapewne jednym z najważniejszych i najtrudniejszych tematów.

[b]2

Pius XII [/b]

Kolejnym problemem jest diametralna różnica zdań w sprawie oceny roli papieża z czasów wojny Piusa XII. Gdy Benedykt XVI chciał przyspieszyć jego proces beatyfikacyjny, doszło do zdecydowanej interwencji Izraela. W październiku 2006 roku ówczesny ambasador przy Stolicy Apostolskiej Oded Ben-Hur zażądał wstrzymania procesu, dopóki nie zostaną wyjaśnione kontrowersje związane z postawą Piusa wobec Holokaustu.

– Ten papież nie zdał egzaminu. Holokaust był zbrodnią niemającą odpowiednika w dziejach świata. Papież, choć doskonale wiedział, co się dzieje, pozostał jednak na nią obojętny. Milczał. Nie kiwnął palcem, żeby pomóc Żydom. To było haniebne i trudno się nam dziwić, że pomysł beatyfikacji tego człowieka wywołuje nasz sprzeciw – mówi prof. Israel Gutman z jerozolimskiego Yad Vashem. To właśnie Gutman był jednym z historyków przygotowujących ekspozycję w muzeum Yad Vashem, która wzbudziła protesty Watykanu. Przy zdjęciu Piusa XII umieszczono tam napis: „Nawet gdy do Watykanu zaczęły napływać raporty na temat mordowania Żydów, papież nie protestował. (...) Do końca wojny zachował neutralne stanowisko”.

Watykan bezskutecznie domagał się zmiany napisu. Ostatecznie ustalono, że papież odwiedzi Yad Vashem i złoży hołd ofiarom Holokaustu, ale nie wejdzie do jego części muzealnej. – To bezsensowna demonstracja. Niepotrzebny zgrzyt w tej pielgrzymce. Wiem, że Kościołowi trudno przyznać, iż zachowywał się niegodnie, ale prędzej czy później będzie musiał zmierzyć się z bolesną prawdą – uważa Gutman.

Papież podkreśla jednak, że Pius XII zrobił dla Żydów wszystko, co było w jego mocy. Zamiast głośno potępiać III Rzeszę postawił na „cichą dyplomację”. – W ten sposób bez rozgłosu Kościół uratował kilkaset tysięcy Żydów. W klasztorach, zakonach i innych instytucjach kościelnych. Potępienie Holokaustu przez Piusa XII byłoby tylko pustym gestem, który nie tylko sprowadziłby niebezpieczeństwo na Kościół, ale również na ukrywanych przez katolików żydów – uważa ksiądz profesor Gerald Fogarty z Uniwersytetu w Wirginii, jeden z najwybitniejszych znawców dziejów Kościoła czasów wojny, członek Międzynarodowej Katolicko-Żydowskiej Komisji Historycznej powołanej przez papieża do wyjaśnienia sprawy Piusa.

[b]3

Lefebryści [/b]

Jeszcze wyższą temperaturę miał niedawny spór o głośny wywiad, jakiego brytyjski biskup lefebrysta Richard Williamson udzielił szwedzkiej telewizji. Wywiad ten, choć udzielony w listopadzie zeszłego roku, wyemitowany został w styczniu tego roku, w dniu zdjęcia przez papieża ekskomuniki z Williamsona i trzech innych biskupów związanych z Bractwem Piusa X. – Wierzę, że nie było komór gazowych. 200 – 300 tysięcy Żydów zginęło w nazistowskich obozach koncentracyjnych, ale żaden z nich nie zginął w komorze gazowej – powiedział biskup w wywiadzie.

Niezwykle ostro zaprotestowały organizacje żydowskie i państwo Izrael. A papieska pielgrzymka stanęła pod znakiem zapytania. Ówczesny izraelski minister ds. religii Icchak Cohen zapowiedział bowiem, że jego kraj może zerwać wszelkie stosunki z „organizacją, której członkami są kłamcy oświęcimscy i antysemici”.

– To była nie tylko głupota, ale wielka podłość! Ten człowiek ma szczęście, że nie jesteśmy mściwym narodem! Negowanie istnienia komór gazowych jest dla nas największą zniewagą – mówi prof. Gutman, który sam był więźniem Auschwitz. – Poglądy Williamsona były powszechnie znane. To, że Watykan nie sprawdził tego człowieka przed przywróceniem go do łask, jest niewiarygodne. Spór został załagodzony po licznych przeprosinach ze strony przedstawicieli Watykanu, a nawet wyjaśnieniach Benedykta XVI. Trzy tygodnie po emisji wywiadu papież przyjął na audiencji delegację Konferencji Przewodniczących Głównych Amerykańskich Organizacji Żydowskich. – Holokaust był zbrodnią przeciw Bogu i ludzkości – powiedział podczas spotkania.

– Zgadzam się, że to była fatalna wypowiedź. Niezależnie od tego, że szwedzka telewizja specjalnie wyemitowała ten wywiad w tak drażliwym momencie, to, co zrobił Williamson, było klasycznym strzałem w stopę. Biskup poważnie zaszkodził papieżowi i lefebrystom. Prawdziwy sens zdjęcia ekskomuniki z Bractwa Piusa X został całkowicie przysłonięty przez ten nieszczęsny wywiad. W efekcie dla przeciętnego czytelnika gazet lefebryści są dziś jakąś antysemicką organizacją – podkreślił John Vennari.

[b]4

Sobór [/b]

Przy okazji część żydowskich publicystów przypomniała, że podczas wizyty w byłym niemieckim obozie w Auschwitz w maju 2006 roku papież „powiedział za mało”. Zabrakło im bowiem wyraźnych przeprosin za „katolicki antysemityzm oraz wywołane przez niego zbrodnie”. Publicyści ci wyrazili nadzieję, że podczas pobytu w Izraelu Benedykt XVI nie zmarnuje okazji i naprawi ten błąd. W ten sposób sprawa biskupa Williamsona wywołała na nowo dyskusję na temat „tradycyjnego antysemityzmu”, który ma być nadal żywy wśród konserwatywnych katolików. – Niestety, wielu z nich uważa, że Żydzi są odpowiedzialni za śmierć Chrystusa. Ludzie ci przez wiele lat byli na marginesie, ale teraz wracają do łask. Kurs wstecz, jaki obiera Kościół, bardzo nas niepokoi – mówi rabin Greenberg.

– Kościół katolicki nigdy nie popierał pogromów ani nigdy nie twierdził, że należy winić wszystkich Żydów za śmierć Jezusa. Wszelka przemoc wobec Żydów, tak i jak wobec każdego innego człowieka, jest dla katolików grzechem – uważa ksiądz profesor Gerald Fogarty. – Zupełnie absurdalna jest również teza, że Holokaust był skutkiem tego rzekomego katolickiego antysemityzmu. Hitler nie był katolikiem, tylko poganinem. Pogańska była również jego rasistowska ideologia. Kościół wyraźnie ją potępiał. Nie rozumiem więc, dlaczego papież miałby przepraszać za Holokaust. Największe obawy w Izraelu wywołuje jednak możliwość odejścia przez Kościół od nauczania Soboru Watykańskiego II. A szczególnie od dokumentu „Nostra aetate” (1965), który zainicjował dialog między katolicyzmem a judaizmem. – Sobór jest dla nas punktem odniesienia. Zerwał z antyjudaizmem, który Kościół w mniej lub bardziej otwarty sposób głosił przez 2 tysiące lat. Jeżeli teraz Benedykt XVI zdecyduje się na powrót do czasów przedsoborowych, będzie to koniec dialogu – podkreślił profesor Sergio Icchak Minerbi.

[b]5

Jan Paweł II[/b]

Być może największym wyzwaniem, jakie stoi przed Benedyktem XVI w Izraelu, będzie dorównanie jego poprzednikowi. Jan Paweł II jest dziś bowiem uważany za najbardziej przychylnego Żydom papieża w historii Kościoła. To on był pierwszym papieżem, który odwiedził synagogę i złożył oficjalną wizytę w Izraelu (w 2000 r.). Był autorem słynnych słów o „starszych braciach w wierze”.

– Jan Paweł II stał się symbolem pojednania katolicko-żydowskiego. Jego zdjęcie pod Ścianą Płaczu przeszło do historii. Choć za kilka dni Benedykt XVI również odwiedzi to miejsce, zawsze będzie odbierany jako „ten drugi”. To dla papieża bardzo niekomfortowa sytuacja i zobaczymy, jak sobie poradzi – uważa rabin Eric Greenberg z Nowego Jorku.

Profesor Gutman: – Pamiętam nasze ówczesne spotkanie w Yad Vashem. Miałem wrażenie, że bardziej czuje nasz ból niż ja. Był bardzo poruszony. Wyczułem w nim ciepło, sympatię i wielkie zainteresowanie naszymi sprawami. Wypytywał mnie o to, skąd pochodzę, jakie były moje późniejsze losy. Czułem, że jest prawdziwym przyjacielem Żydów. A Benedykt? No cóż, mogę tylko powiedzieć, że mam do niego znacznie mniej serca.

– Jan Paweł II miał zapewne lepszy kontakt z Żydami niż Benedykt ze względu na swoje pochodzenie. Doskonale ich poznał w przedwojennej Polsce. Benedykt, który wychował się w Bawarii, nie ma takiego doświadczenia. Nie sądzę jednak, aby w kluczowych sprawach dogmatycznych ci dwaj papieże mieli odmienne zdania. Żydzi wyjmują z nauczania Jana Pawła II to, co jest dla nich wygodne, i sami kreują jego legendę – uważa konserwatywny polski teolog profesor Maciej Wojciechowski.

Z oceną tą do pewnego stopnia zgadza się rabin Eric Greenberg. Osobiście rozmawiał z obydwoma papieżami. – Rzeczywiście wiele osób ma tendencję do przedstawiania tej sprawy w czarno-białych barwach. Dobry Jan Paweł, zły Benedykt. Rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana. Z jednej strony nie wolno zapominać, że Benedykt XVI był bliskim współpracownikiem Jana Pawła II i wiele papieskich gestów pod adresem Żydów musiało być z nim uzgodnionych. Z drugiej strony współpraca z polskim papieżem również nie zawsze układała się sielankowo. Można by tu wymienić choćby głośną sprawę katolickich sióstr w Auschwitz.

[b]6

Konflikt bliskowschodni [/b]

Podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej papież nie uniknie również sprawy konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Nie będzie bowiem przebywał jedynie w Izraelu, ale również na terenie Autonomii Palestyńskiej. Złoży wizytę w Betlejem, spotka się z prezydentem Mahmudem Abbasem i – co wywołuje największą irytację Żydów – odwiedzi obóz dla palestyńskich uchodźców Ajda.

– Nie mam wątpliwości, że ten papież sprzyja Arabom. Widać to było szczególnie podczas ostatniej operacji w Strefie Gazy. Tylko w pierwszym tygodniu stycznia Benedykt XVI pięć razy publicznie mówił o cierpiących Palestyńczykach, żadne inne wydarzenie na świecie nie przyciągnęło jeszcze takiej uwagi papieża. Watykan przedstawia nas jako jakiś kolonialny reżim gnębiący Arabów. Tymczasem przypominam, że Izrael jest jedynym państwem na Bliskim Wschodzie, w którym społeczność chrześcijańska zamiast zanikać rozwija się. W 1948 roku mieszkało tu 34 tysiące chrześcijan, dziś jest ich 140 tysięcy. Papież jest wobec nas nie fair – mówi prof. Minerbi.

Przekonanie o propalestyńskości Kościoła katolickiego jest rzeczywiście w Izraelu bardzo silne. Niewiele pomagają przyjazne gesty, takie jak choćby złożone w zeszłym roku przez Benedykta XVI specjalne życzenia na 60-lecie żydowskiej państwowości. „Stolica Apostolska przyłącza się do dziękczynienia Bogu za to, że aspiracje narodu żydowskiego do posiadania domu na ziemi swych ojców zostały spełnione” – napisał Benedykt XVI.

– W ostatnim czasie w Kościele katolickim dużo uwagi poświęca się tak zwanym prawom człowieka. Ojciec św. się zawsze wypowiada, gdy komuś na świecie dzieje się krzywda. Nic więc dziwnego, że gdy w wyniku izraelskich bombardowań giną palestyńscy cywile, papież się za nich modli. Gdyby ich pominął, byłoby to groteskowe. Nie każda krytyka działań Państwa Izrael oznacza od razu, że ktoś nienawidzi Żydów – podkreśla John Vennari.

[b]7

Pieniądze[/b]

Przedmiotem sporu pomiędzy Kościołem a Żydami nie są jednak tylko kwestie religijne i polityczne. Obie strony spierają się także o dobra doczesne. Watykan, który na terenie Ziemi Świętej posiada wiele nieruchomości, już od wielu lat domaga się od izraelskich władz, aby – tak jak ma to miejsce w innych krajach na świecie – przyznały mu ulgi podatkowe. Chce również, aby przekazano mu kontrolę nad terenami, na których znajdują się kościoły i sanktuaria.

Chodzi o kluczowe dla chrześcijan miejsca. Między innymi Bazylikę Zwiastowania w Nazarecie, Ogród Oliwny, górę Tabor, kościół Rozmnożenia Chleba i Ryb nad Jeziorem Galilejskim oraz Wieczernik. Rozmowy na ten temat, które długo znajdowały się w impasie, ostatnio miały przyspieszyć. Kilka dni temu izraelska prasa podała, że prezydent Szymon Peres zaapelował do rządu o przekazanie Watykanowi części ziemi.

Wywołało to jednak zdecydowany sprzeciw gabinetu, który widzi w tym cios dla izraelskiej suwerenności. – Nikt nie może oddać części naszego terytorium obcemu państwu. Jestem pewien, że pielgrzymka nie ucierpi, jeżeli się na to nie zgodzimy – powiedział w wywiadzie dla wojskowego radia minister spraw wewnętrznych Eli Iiszaj.

Podobnego zdania są izraelscy rabini, którzy zwołali w tej sprawie specjalną naradę. „Prawo religijne formalnie zakazuje przekazania Watykanowi dóbr, które znajdują się na izraelskiej ziemi. Żądamy natychmiastowego zaprzestania kontaktów z Watykanem w tej sprawie” – napisali w oświadczeniu.

– Jeżeli przyznalibyśmy Watykanowi zwierzchność nad tą ziemią, stracilibyśmy kontrolę nad częścią naszego terytorium. Bez zgody Stolicy Apostolskiej nie moglibyśmy tamtędy przeciągnąć dróg, kabli czy kanalizacji. Takie porozumienie byłoby sprzeczne z logiką i naszymi interesami – mówi prof. Minerbi. W takiej atmosferze trudno się spodziewać, żeby spełniły się nadzieje Watykanu i papieska pielgrzymka znacznie przyspieszyła rozwiązanie tego sporu.

[b]8

Ściana Płaczu [/b]

Wszystkie wymienione problemy sprawiają, że pomimo obustronnych zapewnień o przyjaźni i chęci porozumienia (Izrael wydał nawet specjalną serię znaczków pocztowych z papieżem) pielgrzymka Benedykta XVI będzie przebiegała w napiętej atmosferze. Część Izraelczyków nie ukrywa, że nie jest zachwycona wizytą. Prawicowi osadnicy z Zachodniego Brzegu Jordanu już wezwali do bojkotu pielgrzymki.

Prawicowy deputowany do Knesetu Michael Ben Ari ogłosił nawet, że wizyta papieża, który jako dziecko należał do Hitlerjugend, jest „obrazą pamięci ofiar Holokaustu”.

Już wcześniej fakt przynależności niemieckiego papieża do Hitlerjugend wywoływał w Izraelu kontrowersje. W październiku zeszłego roku doszło do głośnego skandalu, gdy portal internetowy ściśle związany z rządzącą wówczas partią Kadima umieścił fotomontaż przedstawiający Benedykta XVI ze swastyką na piersi. Ilustrację usunięto dopiero po osobistej interwencji szefowej ugrupowania i ówczesnej minister spraw zagranicznych pani Cipi Liwni.

– To oczywiście zwykła głupota. Joseph Ratzinger nie był żadnym nazistą. Wszystkie niemieckie dzieci, czy tego chciały czy nie, należały wówczas do tej organizacji. Byłoby jednak nieuczciwe, gdybym powiedział, że w Izraelu ci, którym nie podoba się ta pielgrzymka i ten papież, są zupełnym marginesem – podkreślił prof. Minerbi.

Istnieją obawy, że do antypapieskich wystąpień może dojść pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie, miejscu, w którego pobliżu mieszka wielu ultraortodoksów. Już dwa miesiące temu rabin Szmuel Rabinowicz, opiekujący się Ścianą Płaczu, zażądał, aby papież podczas modlitwy w tym świętym dla żydów miejscu... zdjął z piersi krzyż. Postulat oczywiście odrzucony przez Watykan.

[b]9

Islam[/b]

Żydzi nie są jedyną grupą, która może sprawić kłopoty podczas pielgrzymki. Choć podczas wizyty na Bliskim Wschodzie papież wykona wiele gestów pod adresem Arabów – oprócz wizyty w Autonomii Palestyńskiej pojedzie do Jordanii i spotka się z Wielkim Muftim Jerozolimy w meczecie al Aksa – istnieją obawy, że może dojść do protestów radykalnych muzułmanów.

Świat islamu nie zapomniał bowiem Benedyktowi wykładu wygłoszonego w 2006 roku w Ratyzbonie. Zacytował wówczas rozmowę bizantyjskiego cesarza Manuela II Paleologa z pewnym wykształconym Persem, w której było zdanie: „Wskaż mi, co nowego wniósł Mahomet, wtedy znajdziesz tylko to, co złe i nieludzkie, jak choćby to, że nakazał szerzyć mieczem wiarę, którą głosi”.

Cytat ten wywołał furię wśród muzułmanów. Na całym świecie palono krzyże i kukły papieża, atakowano kościoły i wiernych. W kwietniu tego roku główna organizacja opozycyjna w Jordanii, Bracia Muzułmańscy, ogłosiła, że papież nie będzie dobrze przywitany w Jordanii, jeśli nie przeprosi za słowa sprzed trzech lat. Izraelska policja nie wyklucza, że również Palestyńczycy i izraelscy Arabowie będą usiłowali zakłócić pielgrzymkę. Szczególne obawy wzbudza wizyta w arabskim Nazarecie, gdzie islamiści już rozrzucają ulotki wzywające do ataku na papieża. Siły specjalne szykują się na najgorszą ewentualność i nie wykluczają możliwości zamachu. W ramach specjalnej operacji Biała Szata nad bezpieczeństwem Benedykta XVI czuwać będzie 80 tysięcy policjantów i agentów bezpieczeństwa.

– To dla nas bardzo prestiżowa operacja. Papieżowi nie może spaść włos z głowy. Tymczasem islamscy terroryści mogą wykorzystać to, że Benedykt XVI przyjechał na Bliski Wschód. To zrozumiałe, że papież chce być jak najbliżej wiernych i dlatego przywiezie ze sobą papamobile. Będziemy mu jednak odradzali jego użycie. Ten pojazd nie ochroni go przed eksplozją bomby – mówi chcący zachować anonimowość izraelski oficjel.

[b]10

Postępowi katolicy [/b]

Grupą, która mniej lub bardziej otwarcie wyraża swoje zaniepokojenie pielgrzymką papieża do Ziemi Świętej, są postępowi katolicy. Obawiają się oni bowiem, że podróż, która ma zakopać ostatnie podziały między katolikami a Żydami – za sprawą pryncypialnego stanowiska Benedykta XVI – jeszcze je pogłębi. A zamiast przyczynić się do wznowienia dialogu, papież jeszcze bardziej mu zaszkodzi.

– Niestety, przez wiele lat dialog katolicko-żydowski był zdominowany przez liberalnych katolików. W efekcie sprowadzał się do tego, że tylko jedna strona czyniła koncesje. To przyzwyczaiło naszych partnerów do tego, że katolicy są ulegli, zawsze przyjmują ich stanowisko i zawsze ustępują. Właśnie dlatego, gdy pojawił się Benedykt XVI, byli tak zaskoczeni i zirytowani – uważa John Vennari.

Podobnego zdania jest prof. Michał Wojciechowski. – Gdy dialog prowadzą ludzie niepewni swojej katolickiej tożsamości, nie ma on większego sensu. Cóż to bowiem za dialog, gdy jego uczestnicy w zasadzie się ze sobą zgadzają i sobie przytakują? Prawdziwe rozmowy mogą prowadzić tylko partnerzy otwarci na argumenty drugiej strony, ale wierzący we własne ideały. Dialog nie wyklucza bowiem tego, że ma się inne stanowiska. Wprost przeciwnie, postawiłbym tezę, że tylko taki dialog ma sens. Dlatego nie martwiłbym się o Benedykta XVI w Izraelu. Na pewno sobie świetnie poradzi.

A początki były takie obiecujące. Gdy cztery lata temu znany z konserwatywnych poglądów kardynał Joseph Ratzinger został nowym papieżem, na lewicowych salonach zapanowała konsternacja. W Izraelu natomiast wybór ten został przyjęty z entuzjazmem. Dialog między Kościołem a judaizmem już miał się bardzo dobrze i – jak przewidywali Żydzi – pod rządami niemieckiego papieża miał jeszcze nabrać dynamiki.

W dzień po konklawe, 20 kwietnia 2005 roku, prawicowy dziennik „Jerusalem Post” pisał: „Papież Benedykt XVI nie jest dla nas nieznajomym. Jako kardynał Ratzinger był mocno zaangażowany w poważny, pełen respektu dialog pomiędzy judaizmem a katolicyzmem. To, że jest Niemcem, uczyniło go niezwykle wrażliwym na sprawy żydów. Jego wybór to dobra wiadomość dla tych, którzy obawiali się o stosunki między Watykanem a Izraelem”.

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy