Pierwszy tom serii „Theodore Boone – młody prawnik” to utopia prawnicza, a Strattenburg przypominałby miasteczka z filmów Franka Capry, gdyby nie fakt, że jest sto razy bardziej jednowymiarowy. Wszyscy – oprócz pana, który zabił żonę – oddają się tu pomocy biednym, ratowaniu imigrantów, trosce o zgubione pieski. A prawnikiem zostaje się, by „pomagać dobrym ludziom w kłopotach”.
„Czarna woda” debiutantki Attiki Locke to rzecz kompletnie odmienna – też jest prawnik, też intryga kryminalna, też tajemniczy mord i niechętny świadek. Ale rzecz jest czarna jak smoła, a właściwie jak ropa. Historia czarnoskórego adwokata walczącego u boku czarnoskórych dokerów przeciw politykom i biznesmenom przypomina socrealistyczne tyrady. Tyle że na podział dobrzy robotnicy – źli kapitaliści nakłada jeszcze podział na dobrych czarnych i złych białych. Łatwo rozpoznać tych najbardziej złych – mają na ścianach portrety Ronalda Reagana, a w kieszeni brudne dolary od George’a W. Busha.
A jednak mimo oczywistych słabości jednej i drugiej książki, chce się je czytać. Grisham jest mistrzem thrillera sądowego i choć napisał rzecz dla młodszego czytelnika, to wie, jak przykuć uwagę. Attica Locke ma dynamit w piórze – jej debiut jest świetnie napisany, pełen fragmentów pysznej prozy, których nie powstydziłby się James Ellroy albo James Lee Burke. Metafory, narracja, nastrój – wszystko wysokiej klasy. Tylko polityka kładzie jej dialogi na łopatki.
Co sprawia, że autor bestsellerów i debiutantka zamykają się w dwóch skrajnie odmiennych gettach literackich? Doprowadzona do absurdu sztuka szatkowania literatury. Nikt już nie pisze ciekawych książek dla możliwe jak największej rzeszy czytelników. Każdy pisze dla swoich: biali dla białych, czarni dla czarnych, homoseksualiści dla homoseksualistów, skrzywdzeni dla skrzywdzonych. Niby dobrze, bo łatwo zostać arcymistrzem swojego getta. Ale jednocześnie to literatura odwróconych pleców: nikt z nikim nie prowadzi dialogu, nawet w książkach. Skąd my to znamy?
[i]John Grisham „Theodore Boone – młody prawnik”, Amber 2010