Ciężko zostać antyterrorystą

Widzi wroga – strzela. Nie widzi – nie strzela. Co ciekawego może być we wspomnieniach snajpera? – myślałem. Ale okazało się, że książka członka elity elit – tajnego zespołu Seal Team Six, najlepszych antyterrorystów świata – jest pasjonująca.

Publikacja: 02.09.2011 15:26

Howard E. Wasdin, Stephen Templin „Snajper. Opowieść komandosa Seal Team Six", wyd. Znak 2011, 422 s

Howard E. Wasdin, Stephen Templin „Snajper. Opowieść komandosa Seal Team Six", wyd. Znak 2011, 422 str.

Foto: Archiwum

Opowieść Howarda E. Wasdina ma kilka wątków. Przede wszystkim to mocno zapadający w pamięć opis selekcji i szkolenia kandydatów na komandosów. Przeciętnego mieszczucha oszołomi opis tortur, jakim poddawani są chętni – bardziej pasowałoby nawet stwierdzenie „próby o charakterze niszczącym", bo trup i kalectwo ścielą się gęsto.

Zobacz na empik.rp.pl

Współczesnemu yuppie wydawać się może, że jest twardzielem, bo biega rano po lesie, jeździ na rolkach albo potrafi wejść na Gubałówkę bez pomocy aparatu tlenowego. W relacji Wasdina znajdziemy natomiast m.in. celowe wprowadzanie rekrutów w stan hipotermii, naukę pływania ze związanymi rękami i nogami lub  nurkowania bez wypuszczania powietrza. Nic dziwnego, że odpadają nawet triatloniści, mistrzowie olimpijscy czy gwiazdy futbolu amerykańskiego.

Po drugie snajper ubarwia swe wspomnienia niezwykłymi epizodami z historii Navy SEALS – od Wietnamu po Grenadę, a są to przygody, które jeżą włos na głowie nawet wytrawnym miłośnikom filmów wojennych. Po trzecie wreszcie – druga część książki jest pasjonującą opowieścią o słynnej operacji Amerykanów w Somalii. To, co Ridley Scott odtwarzał w „Helikopterze w ogniu", Wasdin widział na własne oczy. Co więcej – osobiście ubijał ważne szychy wśród watażków z Mogadiszu.

Pacyfista  nie zrozumie dumy, która bije ze stron wspomnień Wasdina. Szkolony do tego, by być najlepszym, wierzy, że jest niezniszczalny. Doskonale rozumie to, co wykładał kiedyś Ian Fleming pisząc o Bondzie – że jest narzędziem w ręku imperium i nie używa się go do zadań błahych. Ale że kiedy już zajdzie potrzeba, to jego świętym obowiązkiem jest zadanie wrogowi jak najcięźszych strat –  i przeżycie. Wedle obliczeń US Army zabicie jednego członka Navy SEALS kosztuje przeciwnika średnio... 200 ludzi. A jak pokazuje wojna z terrorem, w ostatecznym rozrachunku to nie morza ani góry dzielą nas od ognia i chaosu – lecz ludzie tacy jak Wasdin. Nie musimy ich lubić – ale ciężko zapracowali na szacunek.

Howard E. Wasdin, Stephen Templin „Snajper. Opowieść komandosa Seal Team Six", wyd. Znak 2011, 422 str.

Opowieść Howarda E. Wasdina ma kilka wątków. Przede wszystkim to mocno zapadający w pamięć opis selekcji i szkolenia kandydatów na komandosów. Przeciętnego mieszczucha oszołomi opis tortur, jakim poddawani są chętni – bardziej pasowałoby nawet stwierdzenie „próby o charakterze niszczącym", bo trup i kalectwo ścielą się gęsto.

Zobacz na empik.rp.pl

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą