"Boże, jak to cudownie, że ja to zrobiłam" – mówiła niedawno o swoich dwóch aborcjach Maria Czubaszek. Ten makabryczny coming out dziwnie zbiegł się z promocją wywiadu rzeki z sędziwą satyryczką. Najnowsza reporterska książka Brygidy Grysiak „Wybrałam życie. Aborcja to nie jest powód do dumy" pokazuje, że nawet w najtrudniejszych życiowych sytuacjach aborcja nie jest rozwiązaniem.
Dziennikarka TVN 24 cztery lata temu w książce „Najbardziej lubił wtorki" opisała życie codzienne Jana Pawła II. Teraz Grysiak, matka dwuletniego synka, zmierzyła się z tematem znacznie trudniejszym. „Wybrałam życie..." to historie dziesięciu kobiet, dla których urodzenie dziecka było życiowym wyzwaniem.
Zofia miała 21 lat, kiedy potrącił ją samochód. Lekarze nie dawali szans na przeżycie. Dwa tygodnie w śpiączce. Pogruchotana głowa, krwiaki, obrzęk mózgu. Urodziła córkę, którą oddała do adopcji. Daria zaszła w ciążę, pracując w agencji towarzyskiej. Agnieszka uciekła z domu przed bijącym ją do nieprzytomności mężem. Jola już w ciąży dowiedziała się, że jej dziecko ma wady genetyczne, które nie pozwolą mu żyć.
Ich losy są tak skomplikowane, że aż nieprawdopodobne. Wielu scenarzystów nie odważyłoby się przełożyć ich na język filmowy – a zarazem książka Brygidy Grysiak przypomina w pewien sposób „Dekalog" Krzysztofa Kieślowskiego. Reżyser zilustrował dziesięć przykazań poprzez sytuacje, które spotykają współczesnego człowieka. U Grysiak przykazanie „Nie zabijaj" rozpisane zostało na dziesięć historii współczesnych kobiet.
Autorka jest życzliwą słuchaczką. Potrafi sprawić, że bohaterki się otwierają. Traktuje je taktownie, gdy jednak zaczynają nadmiernie koloryzować, umie zadać niewygodne pytanie. Nie waha się w kilku miejscach zaznaczyć swojego dystansu do opisanych historii. Gdy jedna z bohaterek przekonuje, że problem alkoholowy ma już za sobą, my od autorki wiemy, że tak nie jest, ponieważ drzwi do mieszkania otworzyła „wczorajsza".
Niektóre z opisanych przez Grysiak bohaterek można byłoby ze wzgardą określić jednym słowem – patologia. Czy jednak na pewno? Nagle odkrywamy, że te kobiety po przejściach mają większą wrażliwość i lepiej poukładaną hierarchię wartości niż brylujące w popularnych mediach profesorki, celebrytki i inne „autorytety moralne".
Niektóre z bohaterek Grysiak próbowały ciążę usunąć. Teraz cieszą się, że do tego nie doszło. Trzy z nich oddały dzieci do adopcji. Wszystkie z tego powodu cierpią. Jednak zapewniają, że nie żałują tego, iż urodziły. Bo nawet matka, która nie ma nic, może swemu dziecku podarować aż tyle, że go nie zabije.