Chrząszcz z Gazpromu

Polska staje się dla Rosji zagrożeniem energetycznym. Mamy szansę utrzeć nosa rosyjskim interesom, bo nasze poczynania mogą się niemile odbić na budżecie Moskwy.

Publikacja: 20.07.2012 20:00

Andrzej Talaga

Andrzej Talaga

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Dlatego spodziewajmy się kontrataku. Wprawdzie europejski kryzys podcina nam skrzydła, ale akurat w sprawach bezpieczeństwa energetycznego sporo się dzieje. Cztery projekty, na jakich koncentruje się Polska, będą miały wpływ na sytuację w całym regionie, a jeśli jeszcze uda się przeprowadzić kilka kolejnych, zmiany będą wręcz rewolucyjne.

1

Pierwszy z tych projektów to gazoport w Świnoujściu, drugi – gaz łupkowy, trzeci – elektrownia atomowa, czwarty – łączniki gazowe z Niemcami i Czechami. Do tych priorytetów dochodzą jeszcze projekty mniej pewne w realizacji – most energetyczny z Litwą, udział Polski w budowie tamtejszej siłowni nuklearnej, łączniki gazowe ze Słowacją i Litwą. Trzeba przyznać, że żaden inny kraj z byłej sowieckiej strefy wpływów nie robi tak wiele, by uniezależnić się od dostaw energetycznych z Rosji – mimo podpisania przez wicepremiera Pawlaka długoletnich umów z Gazpromem na dostawy i tranzyt gazu. Trzeba je zresztą uznać raczej za konieczność chwili niż za zawrócenie z drogi ku wolności energetycznej.

Załóżmy, że główne projekty zostaną zrealizowane, choć są już w nich niepokojące opóźnienia. Im więcej będzie gazu ze Świnoujścia i z łupków, tym mniej będziemy kontraktować go u Rosjan. Im większa przepustowość interkonektorów, tym większa swoboda w kupowaniu błękitnego surowca na europejskim rynku i tym łatwiej będzie dostarczyć nam go z Zachodu w razie kryzysu porównywalnego z odcięciem przez Rosję dostaw na Ukrainę zimą 2008/2009 r. Im szybciej powstanie elektrownia nuklearna, tym prędzej zredukujemy zużycie węgla dla potrzeb energetycznych i – co ważniejsze – będziemy mogli sprzedawać nadwyżki prądu, na przykład na Litwę, która po zamknięciu elektrowni atomowej w Ignalinie jest uzależniona od dostaw rosyjskich. Potrzebny byłby do tego jednak most energetyczny, bo na razie nie mamy jej tam jak przesyłać.

2

Wszystkie te inwestycje budzą niepokój Kremla, redukują bowiem jego potencjalne zyski ze sprzedaży węglowodorów i prądu. LNG ze Świnoujścia i polski gaz łupkowy – jeśli sprawy pójdą naprawdę dobrze – mogłyby wręcz zastąpić dostawy z Rosji na rynku niemieckim, czeskim i austriackim. Dla Moskwy tymczasem eksport surowców to być albo nie być. Budżet Federacji Rosyjskiej jest zbilansowany w relacji do ceny ropy i związanej z nią ceny gazu, drugą zależnością są możliwości wydobywcze. Te zaś się kurczą. Rosja ma wprawdzie olbrzymie, dotąd nieeksploatowane złoża na wschodniej Syberii i w Arktyce, ale nie inwestuje w nie, nie posiada zresztą stosownego know-how, dlatego kusi współpracą zachodnie firmy wydobywcze.

Plany eksportu gazu skroplonego ze wschodniej Syberii do Ameryki wzięły w łeb, Chiny zaś wolą gaz LNG z Australii niż rurociąg z Rosji, Moskwie pozostaje więc tak naprawdę rynek europejski, a wkrótce Polska wielce na nim zamiesza. W dodatku zapotrzebowanie Unii Europejskiej na surowiec maleje, a nie rośnie, jak zakładał Gazprom.

3

W takiej sytuacji trzeba się szykować do wojny podjazdowej. Celem będą łupki, potem gazoport. Niedawna próba wrogiego przejęcia zakładów chemicznych w Tarnowie przez rosyjski Acron była pierwszą salwą w tej batalii. Kolejne padną zapewne ze strony ruchów ekologicznych, które nagle odkryją niezwykle szkodliwe dla natury i ludzkiego zdrowia właściwości substancji używanych przy wierceniach, na terenie budowanego gazoportu zaś zagnieździ się rzadki gatunek chrząszcza. I dziwnym trafem jacyś tajemniczy ludzie będą wpłacać na ekofundacje potężne pieniądze, by go ratować. Kiedy zaś elektrownia nuklearna nabierze realnych kształtów, wypełzną na powierzchnię katastrofiści wieszczący nowy Czarnobyl czy choćby Fukushimę. Mieliśmy już silny lobbing w Parlamencie Europejskim za zakazem wierceń poziomych stosowanych przy gazie łupkowym, a to dopiero początek. Skala zagrożenia jest dla Gazpromu naprawdę duża, jego odpowiedź też będzie miała swoją wagę. Trzeba dać jej odpór.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą