Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 24.11.2012 00:00 Publikacja: 24.11.2012 00:01
Widmo przejęcia władzy przez eurosceptyków od dawna wisi jak miecz nad euroentuzjastami święcie przekonanymi, że możliwy jest tylko jeden model współpracy na Starym Kontynencie. Kiedy tylko okazuje się, że w którymś z państw siły niechętne Unii Europejskiej mogą uzyskać dobry wynik wyborczy, wybucha panika. Nagle rusza cała wielka machina, instytucje i politycy organizują nieformalne kampanie wspierające proeuropejskie ugrupowania czy proeuropejskie idee. Potem wszyscy znowu zastygają w bezruchu i błogim samozadowoleniu.
Żadnej egzotyki
Niechęć wobec Unii tradycyjnie najsilniejsza jest w Wielkiej Brytanii, ale to osobny przypadek, uwarunkowany tradycją i położeniem tego kraju.
Przez lata jedynym silnym ugrupowaniem sprzeciwiającym się wprost integracji na kontynencie europejskim była francuska partia Jeana Marii Le Pena, a potem jego córki Marine. Popularność Frontu Narodowego tłumaczono dużą liczbą imigrantów, zwłaszcza na południu Francji, i niechęci do nich. Było to jednak zjawisko wyjątkowe w Europie. Dlatego długo traktowano je jako coś egzotycznego. Wydawało się, że to przypadek, dziwny wykwit natury, który gdzie indziej nie ma szans się powtórzyć.
A jednak od kilku lat także w innych krajach pojawiają się politycy niechętnie nastawieni do unijnego projektu i stają się coraz bardziej popularni.
Plan stworzenia wielkiej, eurosceptycznej międzynarodowej partii miał irlandzki miliarder Declan Ganley, ale jego projekt się nie powiódł. Zabrakło dobrych liderów, nie trafił we właściwy moment, a poza tym trudno mu było stworzyć spójny program, który mógł być atrakcyjny dla wyborców w różnych krajach. Ganley poniósł porażkę w wyborach europejskich i zawiesił działalność polityczną.
Zapewne głównym powodem niepowodzenia był fakt, że chciał stworzyć antyeuropejską międzynarodówkę, co jest pomysłem dość absurdalnym. Przeciwnicy Unii są zwykle osobami nastawionymi „pronarodowo" i niechętni międzynarodowym aliansom. Porażka Ganleya była raczej klęską źle wymyślonego, sztucznego projektu, a nie klęską nastawienia eurosceptycznego.
Potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że w kolejnych krajach w siłę rosną ugrupowania i politycy, którzy zwłaszcza w czasie kryzysu stawiają ostry opór brukselskiej administracji i wszelkim unijnym projektom.
Na Węgrzech w 2003 roku pojawił się Jobbik, który zdobył kilkunastoprocentowe poparcie, wszedł do parlamentu i stał się zagrożeniem dla centroprawicowego Fideszu. We Włoszech w siłę rośnie Ruch Pięciu Gwiazd satyryka Beppe Grillo, który wygrał niedawno lokalne wybory w Parmie. W sondażach ruch tego antyunijnego celebryty ma dziś kilkanaście procent poparcia, co daje mu czasem drugie, a czasem trzecie miejsce w rankingach. W spektakularny sposób walczy o wyjście Włoch ze strefy euro. Jest antyestablishmentowy i zdobywa poparcie wśród coraz bardziej sfrustrowanej i antysystemowo nastawionej młodzieży.
W Holandii niedawno całkiem poważnie obawiano się, że władzę może przejąć nacjonalistyczna Partia Wolności Geerta Wildersa, który zbudował swoją pozycję na narastającej niechęci wobec imigrantów wśród holenderskich wyborców. W rezultacie przegrał wybory, ale nadal pozostaje silnym graczem.
W Grecji do parlamentu dostał się Złoty Świt, antyunijna, ostro faszyzująca partia, która tym samym stała się częścią establishmentu politycznego.
Wielkie marzenia budują świat w stopniu o wiele większym niż realizm gospodarczy. Najlepiej, gdy jedno połączy s...
Cały problem z domniemanymi oszustwami bierze się stąd, że polaryzacja polityczna przejawia się w retorycznej de...
Netflix zrobił satyrę na wielkomiejskich liberałów. Nie zaskakuje nazwisko scenarzysty, Pawła Demirskiego, który...
W tym roku to „Minecraft: Film” i „Lilo i Stitch” utrzymywały kina przy życiu, gromadząc najliczniejszą publiczn...
VELUX Polska, obchodząca w tym roku 35-lecie obecności na rynku jest jedną z tych firm, które współtworzyły polską branżę budowlaną. Od podstaw budowała kategorię użytkowych poddaszy, inwestując w przemysł, rozwijając lokalnych dostawców i kształtując standardy zrównoważonego rozwoju.
To jedna z tych gier, które idealnie nadają się na wakacje. Mieszczą się bowiem w niewielkim pudełku, są lekkie,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas