Poświęcenie i parsknięcie

Wiem, że nie powinno się czytać komentarzy pochodzących od sfrustrowanych często internautów. Wiem, że w ten sposób my sami przejmujemy część tej ich frustracji do swojego umysłu i serca. Wiem...

Publikacja: 05.10.2013 13:00

Krzysztof Ziemiec

Krzysztof Ziemiec

Foto: Fotorzepa/Rafał Guz

Red

Ale cóż, rozum mówi „nie", a grot myszki jakoś sam schodzi na dół i otwiera korek zbiornika ze szlamem ludzkich namiętności.

Coś takiego przeżyłem jakiś czas temu, kiedy pojawiły się informacje, że policja przeczesuje ponownie okolice nadmorskiego bulwaru w okolicy Sopotu i Gdańska, gdzie ponad trzy lata temu zaginęła  Iwona Wieczorek. A ponieważ byłem jeszcze pod wrażeniem mojego niedawnego wywiadu dla TVP z jej dzielną mamą, niemal od razu zainteresowany sprawą kliknąłem najpierw sam artykuł, a potem, nieco bezwolnie, zerknąłem na nieszczęsne komentarze.

Było ich sporo, ale jeden szczególnie przykuł moją uwagę: autor (oczywiście, niepodpisany) miał pretensję do policji (czyli tak naprawdę do państwa polskiego), że jego podatki idą na takie bezsensowne poszukiwania. Bo policja jest od łapania bandytów, a nie od szukania przez trzy lata zaginionych...Pomyj, jakie się potem wylały na autora tej opinii, cytować nie będę. Ale też tamten wpis fatalnie świadczy o jego autorze i nie najlepiej o nas samych. Jakim trzeba być egoistą, człowiekiem bez wrażliwości i osobnikiem niedostosowanym do życia w jakiejkolwiek grupie, by napisać coś takiego? To postawa, którą często możemy obserwować w ostatnim czasie: potęgowana chamstwem, nasila się, ilekroć stajemy w obliczu trudnych i wymagających wrażliwości spraw.

Jeszcze gorzej było kilka dni później, kiedy Sejm głosował nad obywatelskim projektem zakazującym usuwanie ciąży, gdy występuje duże prawdopodobieństwo upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby.

To, co działo się w sieci – niby-dyskusja internautów – było taplaniną w szambie, dla opisu której szkoda szacownych łamów. Niestety, na sali sejmowej nie było dużo lepiej. Głosowanie nad wnioskiem dotyczącym projektu zakazującego aborcji eugenicznej przerodziło się w regularną awanturę. Media podchwyciły to jako łakomy kąsek – wiadomo, niewiele rzeczy przyciąga widzów czy słuchaczy tak mocno jak mordobicie. Co prawda tym razem do boksowania nie doszło, ale poziom inwektyw wskazuje, że niewiele brakowało.

Zanim głosami Ruchu Palikota, SLD i zdecydowanej większości Klubu PO projekt w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego ze względu na wady genetyczne płodu ostatecznie upadł, mogliśmy usłyszeć słowa o oceanie cierpień, represjach na niespotykaną skalę, zwierzęcych pobudkach, przedmiotowym traktowaniu kobiety, szerzeniu mowy nienawiści, biedzie i przemyśle aborcyjnym. Argumenty były zbijane obraźliwymi uwagami, a konkretne zarzuty – inwektywami. Niewiele pomogła przerwa ani opuszczenie na kilka minut sali obrad przez posłów Ruchu Palikota w proteście wobec mowy nienawiści (sic!). A jeszcze później padły z mównicy argumenty o wykorzystywaniu kalectwa i dramatu dzieci do robienia kariery politycznej... Wyśmiać jest zawsze łatwiej, niż zrozumieć tych, którzy na świat patrzą inaczej. Wiem – łatwo też mówić wobec perspektywy przyjścia na świat dziecka z poważnym schorzeniem... Sam na szczęście nigdy przed podobnym dylematem nie stanąłem i wiem, że ci, którzy w trudzie wychowują takie dzieci, dla większości są herosami. Choć wiem, że oni sami by pewnie tak o sobie nie powiedzieli. Zarazem pamiętam, że jeszcze ze 20 lat temu chorych poważnie dzieci bywało na ulicy znacznie więcej niż teraz – co  spro mówi o tym, kto wygrywa spór.

Pewnie także dlatego, że współczesny świat kieruje się już innymi wartościami, a wszechobecna kultura liberalna namawia, aby zająć się realizacją samego siebie, a nie poświęceniem. Niby oficjalnie je docenia, ale między słowami kpi, traktuje jak objaw niedostosowania się do wymogów czasu, żeby nie powiedzieć – frajerstwa.

Mówienie o matkach wychowujących dzieci z wadami genetycznymi jak o dziwolągach, zestawianie łatwego życia obfitującego w karierę i wycieczki do pięknych krajów z kobietą, którą los ciężko doświadczył, jest nieuczciwością. A tym bardziej nie można w tej dyskusji używać opisanych przeze mnie wcześniej inwektyw. I dotyczy to obu stron tej dyskusji.

Bo nie wymagając od nikogo heroizmu, najpierw musielibyśmy zacząć od siebie. Tymczasem w ostatniej dyskusji, czy raczej awanturze, nie było ani grama woli zrozumienia drugiej strony. Argumenty zastąpiło okładanie się kijami. Szkoda, bo wbrew tym ocenom nie chodziło tam o politykę, lecz o racje moralne. Dla wielu Polaków piąte przykazanie wciąż ma głęboki sens. I dla tej grupy są sprawy, których przegłosować się po prostu nie da. Ale nawet jeśli te wartości są niewyznawane przez jakąś część społeczeństwa, to jednak są godne szacunku – tym bardziej że wyznawanie wartości, które ukształtowały naszą cywilizację, jest coraz rzadsze.

I pomyśleć tylko, że dosłownie na tydzień przed tą awanturą komentarze w mediach były przepełnione zachwytami nad niemiecką kampanią przed wyborami do Bundestagu, która w odróżnieniu od naszej była – jak czytam – taka spokojna, rzeczowa, żeby nie powiedzieć „przyjazna". Wygląda na to, że my w Polsce tak nie potrafimy. Już czy jeszcze?

Ale cóż, rozum mówi „nie", a grot myszki jakoś sam schodzi na dół i otwiera korek zbiornika ze szlamem ludzkich namiętności.

Coś takiego przeżyłem jakiś czas temu, kiedy pojawiły się informacje, że policja przeczesuje ponownie okolice nadmorskiego bulwaru w okolicy Sopotu i Gdańska, gdzie ponad trzy lata temu zaginęła  Iwona Wieczorek. A ponieważ byłem jeszcze pod wrażeniem mojego niedawnego wywiadu dla TVP z jej dzielną mamą, niemal od razu zainteresowany sprawą kliknąłem najpierw sam artykuł, a potem, nieco bezwolnie, zerknąłem na nieszczęsne komentarze.

Pozostało 89% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał