Katar wita was

W Katarze zaczynają się mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych. To kraj dla sportu coraz ważniejszy, zorganizuje też mistrzostwa w lekkoatletyce i piłkarski mundial. Świat patrzy, dziwi się i coraz bardziej krytycznie ocenia tę ekspansję.

Publikacja: 16.01.2015 16:00

Na bramkę rzuca Michał Jurecki

Na bramkę rzuca Michał Jurecki

Foto: AFP

Zanim zaczęły się mistrzostwa, doszło do kilku poważnych zgrzytów, a nawet skandalu. W listopadzie 2014 roku wycofały się Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie – niemal dzień po dniu. Powodów oficjalnie nie podano, ale decyzja została podyktowana rosnącym napięciem politycznym między sąsiadami z Zatoki Perskiej.

Oba kraje, a także trzeci – Arabia Saudyjska – wchodzące razem z Katarem w skład Gulf Cooperating Council (GCC) wycofały w marcu swoich ambasadorów z Dauhy. Stało się tak z powodu zbyt dużego wsparcia, jakiego gospodarz MŚ udziela radykalnym ugrupowaniom islamskim – jak chociażby powstałym w Egipcie Braciom Muzułmańskim czy Państwu Islamskiemu, organizacji, którą łączy się z zamachem na redakcję tygodnika „Charlie Hebdo" w Paryżu.

Miejsca Bahrajnu oraz ZEA zajęły  Islandia i Arabia Saudyjska, którym Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF) przyznała dzikie karty. Przedstawiciele tego ostatniego państwa nie mieli podobnych obaw jak ich partnerzy z GCC i zdecydowali, że dziką kartę przyjmą.

Niemcy wchodzą kuchennymi drzwiami

To był drugi – znacznie mniej poważny – dowód kontrowersji wokół mistrzostw. Pierwszym była kuriozalna decyzja o pozbawieniu Australii prawa do gry w MŚ. IHF w marcu obwieściła, że w Oceanii nie ma ciała zarządzającego piłką ręczną, które by międzynarodowa federacja uznawała. Z tego powodu zwycięzca mistrzostw tego kontynentu nie zagra w Katarze.

Na miejscu Australii z dziką kartą znalazła się reprezentacja, która zajęła najwyższe miejsce podczas poprzedniego mundialu (2013 rok w Hiszpanii) i nie zdołała się zakwalifikować do tegorocznej edycji. Tym samym na mistrzostwa kuchennymi drzwiami wślizgnęli się Niemcy, którzy dwa lata temu zajęli piąte miejsce, a w eliminacjach przegrali oba barażowe spotkania z Polską. Od meczu z nami rozpoczynają zresztą udział w turnieju.

Moment refleksji, a także czas reakcji IHF są zastanawiające. Australia regularnie brała udział w mistrzostwach świata od 1999 roku (z pominięciem edycji 2001) i przez te 16 lat nikt nie kwestionował legalności federacji Oceanii. Owszem, zazwyczaj Australia do awansu potrzebowała tylko pokonania Nowej Zelandii w finale, ale to nie wina australijskich zawodników czy związku, że inne kraje tamtej strefy nie są w stanie zbudować silnego zespołu.

Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA), rzadko stawiana jako dobry przykład, problem Oceanii (także w futbolu jest przepaść między Australią a państewkami, takimi jak Amerykańskie Samoa, Vanuatu czy Wyspy Cooka) rozwiązała lepiej i bez skandalicznych decyzji. Australia została po prostu włączona  do federacji azjatyckiej. O przepustki na mistrzostwa świata piłkarze rywalizują z Japonią, Koreą Południową czy Iranem, a więc zespołami o klasę lepszymi niż te z wysp Pacyfiku. Oceania nie została jednak pozbawiona szans wywalczenia przepustki na mundial. Zwycięzca eliminacji tamtej strefy gra baraż o awans na MŚ z zespołem z innego kontynentu. W 2010 roku była to piąta drużyna z Azji i Nowa Zelandia dostała się na mundial, wygrywając z Bahrajnem.

Trudno nie doszukiwać się drugiego dna także w tym, że dziką kartę dostali akurat Niemcy, u których piłka ręczna jest bardzo popularnym sportem, chętnie oglądanym w telewizji. Bundesliga jest jedną z najsilniejszych lig na świecie, z pewnością najliczniej reprezentowaną w turnieju. Otwarcie mówił o tym prezes IHF, Egipcjanin Hassan Moustafa: – Niemcy są dla nas najważniejszą federacją – stwierdził, gdy uzasadniał przyznanie temu krajowi miejsca w MŚ kosztem Australii.

Wbrew klimatowi

Francuski dziennik sportowy „L'Equipe" w listopadzie napisał, że Niemcy  przystępowali do decydującego o awansie meczu z Polską, mając świadomość, iż „niezależnie od wyniku i tak awansują do Kataru". Reportaż telewizyjny na ten temat wyemitowała także niemiecka stacja telewizyjna ARD. W programie wypowiada się m.in. selekcjoner Polaków, Niemiec Michael Biegler: – Było to bardzo niewygodne, gdy musiałem tłumaczyć moim zawodnikom, że my musimy wygrać, a Niemcy tylko mogą. Pojawiało się coraz więcej przesłanek, że Niemcy dostaną od organizatorów dziką kartę i pojadą na mistrzostwa. Polsce taka karta nie zostałaby z pewnością przyznana.

Mistrzostwa świata w piłce ręcznej będą drugą poważną imprezą międzynarodową w Katarze – w kolejnych latach odbędzie się ich tam całe mnóstwo, a oczywiście zwieńczeniem ma być owiany już złą sławą piłkarski mundial 2022. W grudniu w Katarze odbyły się mistrzostwa świata w pływaniu na krótkim basenie. W 2016 roku Dauha będzie gospodarzem kolarskich mistrzostw świata na szosie, a w 2019 mistrzostw świata w lekkoatletyce.

Szejkowie mają ambicje, by Katar stał się centrum światowego sportu. Wbrew klimatowi i logice.

Mistrzostwa w piłce ręcznej będą dla gospodarzy okazją, by pokazać światu kraj, który sportem się pasjonuje, jest gościnny dla zagranicznych kibiców, a infrastruktura rzuca na kolana. Katarczycy chcą zaprzeczyć złej opinii, jaką z powodu skandali wokół mundialu 2022 ma ten kraj.

Budżet imprezy szacuje się na 200 milionów euro. Katar pokrył koszty przyjazdu oraz pobytu na turnieju 5 tys. gości (inne źródła mówią nawet o 10 tys.), w tym dziennikarzy ze wszystkich krajów, które awansowały na mistrzostwa. Specjalnie na turniej wybudowano trzy nowe hale (dwie w Dausze).

Główna arena mistrzostw (na 15 tys. kibiców) znajduje się w mieście Lusail, które... dopiero powstaje. Jest zlokalizowane około 23 km od centrum Dauhy i docelowo stanie się domem dla 260 tysięcy mieszkańców. Mają tam być marina, plaża, zoo, a także dwa pola golfowe. Miasto budowane jest przez państwową firmę deweloperską Qatari Diar Real Estate Investment, której najbardziej znanymi projektami są biurowiec The Shard w Londynie i londyńska wioska olimpijska. W Lusail powstaje także stadion piłkarski (planowana pojemność to 80 tys. widzów), który będzie jedną z aren piłkarskiego mundialu.

Tylko jeden sklep

W Katarze – w przeciwieństwie do niektórych krajów arabskich – kobiety mają prawo głosu, mogą prowadzić samochody, ale nie mogą się pojawiać publicznie bez towarzystwa mężczyzn. Wątpliwe, by wiele z nich zasiadło na trybunach podczas mistrzostw piłkarzy ręcznych. Pytanie, jak traktowane będą kobiety z zagranicy. Muzułmanie w Katarze nie mają prawa spożywać i kupować alkoholu. Tylko jeden sklep w całym państwie może sprzedawać napoje wyskokowe. Specjalne licencje mają hotele pięciogwiazdkowe oraz niektóre zamknięte kluby, niedostępne dla ludzi z ulicy – jak chociażby klub golfowy.  Za picie na ulicy grozi kara chłosty. Podobnie jak za pozamałżeńskie kontakty seksualne. Gdy dochodzi do nich w konfiguracji: kobieta muzułmanka i niemuzułmanin, kobieta zostaje skazana na śmierć. Podobnie jak za kontakty homoseksualne.

Faworytem turnieju jest reprezentacja Francji, która zdobyła tytuł w 2009 roku w Chorwacji, a także dwa lata później w Szwecji. Francuzi są także aktualnymi mistrzami Europy oraz zdobywcami złotego medalu olimpijskiego. Drugie miejsce w notowaniach bukmacherów zajmują Duńczycy, a dopiero trzecie broniący tytułu Hiszpanie.

Szanse Polski wyceniane są na 17:1, jednak według szeptanych zapowiedzi drużyna Bieglera jedzie do Kataru po medal. Jak podkreślali przed wylotem zawodnicy, najważniejsze będzie uniknięcie Francji lub Islandii już w 1/8 finału. By tak się stało, biało-czerwoni muszą celować w pierwsze miejsce w grupie D.

Zanim zaczęły się mistrzostwa, doszło do kilku poważnych zgrzytów, a nawet skandalu. W listopadzie 2014 roku wycofały się Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie – niemal dzień po dniu. Powodów oficjalnie nie podano, ale decyzja została podyktowana rosnącym napięciem politycznym między sąsiadami z Zatoki Perskiej.

Oba kraje, a także trzeci – Arabia Saudyjska – wchodzące razem z Katarem w skład Gulf Cooperating Council (GCC) wycofały w marcu swoich ambasadorów z Dauhy. Stało się tak z powodu zbyt dużego wsparcia, jakiego gospodarz MŚ udziela radykalnym ugrupowaniom islamskim – jak chociażby powstałym w Egipcie Braciom Muzułmańskim czy Państwu Islamskiemu, organizacji, którą łączy się z zamachem na redakcję tygodnika „Charlie Hebdo" w Paryżu.

Miejsca Bahrajnu oraz ZEA zajęły  Islandia i Arabia Saudyjska, którym Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF) przyznała dzikie karty. Przedstawiciele tego ostatniego państwa nie mieli podobnych obaw jak ich partnerzy z GCC i zdecydowali, że dziką kartę przyjmą.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy