Najpierw Trump, teraz Quentin Tarantino. Obaj poparli PiS. Jeden zniósł wizy, drugi fotografował się z wicepremierem Glińskim na festiwalu Camerimage. I nie było to „Pulp Fiction", tylko true story. Teraz czas na ruch opozycji. Muszą na swoją stronę przeciągnąć Spielberga.
Swoją drogą ciekawe, że taki Tarantino chętnie gada z wicepremierem Glińskim, a byle reżyserek z Polski, co zrobił pół filmu, ma z tym straszliwy problem. Może chodzi o to, że Tarantino tylko filmy robi pojechane, a poza tym jest zupełnie normalny?
Warto dodać, że Richard Gere jednak woli się fotografować z Małgorzatą Kidawą-Błońską. I nawet wpadł do niej do Sejmu. My to rozumiemy. Tak jak Richard Gere uważamy, że pani Małgorzata jest bardzo fotogeniczna. Powiedzielibyśmy nawet, że to pretty women.
Tylko żebyśmy się dobrze zrozumieli, chodzi nam wyłącznie o urodę. A skoro już o pani Małgorzacie mowa, to z niecierpliwością czekamy na prawybory w Platformie. Szczerze raduje nas perspektywa wielomiesięcznej kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, bo lubimy zasypiać przy włączonym TVN 24.
W prawyborach wystartują pani Małgorzata i Jacek Jaśkowiak. Bartosz Arłukowicz i Radosław Sikorski zrezygnowali. A ten drugi to nawet sugerował, że prawybory mogą być skręcone. W to nie wierzymy, choć wiemy, co powiedział towarzysz Stalin: nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy. Prawda, panie przewodniczący Schetyna?