Dekada to w futbolu naprawdę długo. Kiedy Borussia po raz ostatni sięgała po tytuł, do sukcesu prowadził ją tercet Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski. Mistrzem Francji zostało wówczas Montpellier, w Anglii dopiero rodziła się potęga Manchesteru City, a RB Lipsk grało jeszcze w czwartej lidze.
Klub sponsorowany przez Red Bulla namieszał w ostatnich latach w Bundeslidze i choć nie zdobył dotąd mistrzostwa, to może odegrać kluczową rolę w tegorocznym wyścigu. Tydzień temu zwyciężył 3:1 w Monachium, dając Borussii szansę awansu na pozycję lidera. Piłkarze z Dortmundu jej nie zmarnowali i pokonali 3:0 Augsburg, choć widać było, że ciężko radzą sobie z presją.
Czytaj więcej
Drużyna z Dortmundu pokonała 3:0 Augsburg i przed ostatnią kolejką Bundesligi wyprzedza Bawarczyków o dwa punkty.
Pokonał raka
Bohaterem został strzelec dwóch goli Sebastien Haller. Napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej przyszedł z Ajaksu Amsterdam po to, żeby wypełnić lukę po Erlingu Haalandzie, ale stracił pół sezonu.
Kiedy na jednym z treningów podczas zgrupowania w Szwajcarii gorzej się poczuł, klubowi medycy wysłali go na badania. Diagnoza była szokująca: rak jądra. Haller przeszedł dwie operacje i chemioterapię, leczył się przez pół roku, ale walkę z nowotworem wygrał. Gdy wrócił na boisko, przygotował nawet specjalne buty z napisem: "F*ck cancer" („pier… raka”).