W Neapolu przygotowano wszystko pod wielką fetę. Spotkanie z Salernitaną przełożono z soboty na niedzielę - tak by znany był już wynik z Mediolanu. Inter wyciągnął pomocną dłoń, pokonując 3:1 Lazio, choć jeszcze kwadrans przed końcem przegrywał. Los zdawał się sprzyjać Napoli.
Stadion Diego Armando Maradony wypełnił się do ostatniego miejsca, kibice zadbali jak zawsze o głośny doping i znakomitą oprawę. Resztę musieli zrobić piłkarze.
Trener Luciano Spalletti posłał na boisko najmocniejszą jedenastkę. Od pierwszej minuty wyszli więc m.in. Piotr Zieliński, Victor Osimhen, Chwicza Kwaracchelia i Giovanni Di Lorenzo. Na ławce - jak zwykle - usiadł Bartosz Bereszyński.
Czytaj więcej
Katalończycy rozbili na Camp Nou Betis Sewilla 4:0. 19. gol Roberta Lewandowskiego w sezonie.
Rezerwowym w Salernitanie był Krzysztof Piątek (wszedł w drugiej połowie). Drużyna prowadzona od lutego przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Paulo Sousę nie przegrała ośmiu poprzednich meczów ligowych z rzędu i okazała się przeciwnikiem bardzo niewygodnym.