Jęk niezadowolenia rozległ się w sali konferencyjnej, gdzie poznańscy dziennikarze wspólnie oglądali losowanie kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. FC Basel to zdecydowanie najtrudniejszy z potencjalnych rywali, na których mógł wpaść mistrz Polski. Maciej Skorża stanowczo oświadczył, że nie zamierza opowiadać o szwajcarskim klubie, bo... nie ma czego. - W pierwszej kolejności musimy myśleć o meczu z Pogonią, a potem o rewanżu z FK Sarajewo - uciął szybko.
Porównywanie dorobków polskiego zespołu z FC Basel mija się z celem. W ostatnich rozgrywkach Szwajcarzy wyszli z grupy najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie, pozostawiając w pokonanym polu Liverpool. Z kolei rok wcześniej drużyna awansowała do półfinału Ligi Europejskiej. - Nie jesteśmy na straconej pozycji - przekonuje wiceprezes Lecha, Piotr Rutkowski.
Odpowiedzialny za sprawy sportowe w klubie z ulicy Bułgarskiej przyznaje, że poznańską drużynę czeka trudny dwumecz. - To na pewno silny rywal z doświadczeniem. Co rok gra w rozgrywkach pucharowych. W zeszłym roku wyszli z grupy z Ligi Mistrzów - opowiada. - Liczę na duże wsparcie ze strony kibiców. To tylko dwumecz. Szanse na pewno są - dodaje optymistycznie.
Rutkowski cieszył się, że wyjazd do Bazylei będzie zdecydowanie łatwiejszy pod względem logistycznym. Poznański klub współpracował już z klubem. Pracownicy odbywali staże u Helwetów. - Nasza współpraca polegała na kupnie Darko Jevticia. Od czasu do czasu ich odwiedzamy. Sprawdzamy, jak pracują. To na pewno dobry klub, który dobrze wprowadza wychowanków i produkuje gwiazdy na skalę światową - dodaje.
- Musimy skupić się przede wszystkim na Sarajewie. Zobaczymy co będzie tydzień później. Może taki rywal okaże się lepszy niż rywal zza wschodniej granicy? Na pewno trafiliśmy na najtrudniejszego rywala w III rundzie. Łatwo nie będzie - kończy.