W jednej ze szkół w Gdyni pojawiły się informacje, ile nauczyciele stracą na tygodniowym strajku. Wynika z nich, że od pensji nauczyciela dyplomowanego zostałoby odjęte (netto) 780,01 zł, mianowanego – 675,33 zł, a kontraktowego – 604,27 zł.
Czytaj także: „Solidarność" pracowników oświaty dziękuje prezydentowi Dudzie
Na wszystko to pozwala prawo. Zgodnie z art. 23 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych strajkujący zachowują prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnienia ze stosunku pracy. Okres ten wlicza się też do okresu zatrudnienia. Problem w tym, że za czas powstrzymywania się od pracy nie należy się pracownikowi wynagrodzenie.
Nie ma prostych rozwiązań
Utrata wynagrodzenia to dla nauczycieli kłopot. Dlatego popierający ich samorządowcy zastanawiają się, jak te straty rekompensować.
– Badaliśmy wszelkie możliwości prawne i niestety, z uwagi na dyscyplinę finansów publicznych, nie ma możliwości zapłacenia za dzień strajku – mówił podczas konferencji zorganizowanej przez Unię Metropolii Miast prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. – Przez cały czas to analizujemy, by znaleźć zadowalające rozwiązanie.