[b]Trybunał Konstytucyjny zakwestionował 14 maja 2009 r. tylko pięć z 11 zaskarżonych przez Krajową Radę Komorniczą przepisów noweli ustawy o komornikach sądowych (sygn. K 21/08)[/b], która na przełomie 2007 i 2008 r. rozszerzyła konkurencję w tej korporacji.
Pozwoliła mianowicie wierzycielowi wybrać dowolnego komornika na terenie całego kraju, niezależnie od pochodzenia dłużnika. Najszybciej skorzystali z tej możliwości dostawcy masowych usług (i wierzyciele), takich jak telefoniczne. Już w pierwszym roku funkcjonowania reformy jeden z komorników na warszawskiej Woli miał ponad 100 tys. spraw, czyli 5 proc. z całej Polski.
– Tymczasem małym kancelariom na tzw.ścianie wschodniej grozi plajta, a wierzyciele będą musieli jechać dziesiątki kilometrów do najbliższej kancelarii – przekonywał TK mec. Marek Kalinowski, pełnomocnik KRK.
Według korporacji komorniczej reforma nie usprawniła pracy komorników, przeciwnie, czas egzekucji wydłużył się z dwóch do sześciu miesięcy. Jedną z przyczyn ma być właśnie wybieranie komorników z innych rewirów (w ok. 15 proc. spraw) i powstające z tego powodu tzw. zbiegi egzekucji: gdy dwóch lub więcej komorników ściąga należności od tego samego dłużnika.
Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości, argumentował, że takie kolizje są nieuniknione, ale kodeks postępowania cywilnego w art. 7731 przewiduje sposób ich rozwiązywania: egzekucję prowadzi ten komornik, który pierwszy ją wszczął.