Policja obwiniła mieszkańca Zamojszczyzny, że kierując wozem zaprzęgowym poza drogą publiczną, spowodował zagrożenie bezpieczeństwa innych osób w ten sposób, że stracił panowanie nad wozem, doprowadził do zderzenia z pieszym, powodując u niego obrażenia i uszkodzenie roweru, tj. o czyn z art. 98 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F61C670A14369901F80D7231893EE0B2?id=186056]kodeksu wykroczeń[/link].
Poszkodowany zeznał, że chciał zatrzymać woźnicę, którego podejrzewał o kradzież dwóch dyń. Jechał za nim po drodze gruntowej, a następnie po łące. Kiedy zajechał mu drogę, złapał za dyszel wozu. Wtedy konie ruszyły w cwał, a wóz przejechał po nim i rowerze.
Obwiniony bronił się, że koń, którym powoził, spłoszył się i nie mógł go zatrzymać. Przejechał więc poszkodowanego nieumyślnie.
[b]Sąd Rejonowy w Zamościu (sygn. VII W 1083/09)[/b] umorzył postępowanie, uznając, że zachowanie obwinionego nie wyczerpało znamion wykroczenia z art. 98 k.w. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność m.in. tego, kto prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje należytej ostrożności, czym zagraża bezpieczeństwu innych osób.
Kluczowe było ustalenie, czy łąka, na której doszło do zdarzenia, jest owym miejscem poza drogą publiczną. Sąd uznał, że nie. Uzasadnił, że choć wykładnia językowa tego pojęcia nakazywałaby przyjąć, iż chodzi o każde miejsce, w którym porusza się pojazd, to jednak przy interpretowaniu sformułowania „poza drogą publiczną” nie można tracić z pola widzenia umiejscowienia przepisu art. 98 w konkretnym rozdziale kodeksu wykroczeń: dziale IX grupującym przepisy określające wykroczenia w komunikacji. Gdyby przepis ten miał penalizować zachowanie zawiązane z ruchem pojazdów także poza miejscami przeznaczonymi dla ruchu, powinien się znaleźć w rozdziale dotyczącym wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu osób i mienia.