Siedmiu sędziów SN (sygnatura akt I KZP 32/10)
zbadało zagadnienie prawne dotyczące ustawy o CBA i dowodów z tzw. kontroli operacyjnej (np. podsłuchów), jakie ta służba specjalna może gromadzić.
Problem trafił na wokandę SN za sprawą trójki mężczyzn oskarżonych o płatną protekcję. Wyrok więzienia usłyszał tylko jeden z nich, gdyż sąd zgodził się na założenie podsłuchu tylko jemu. Dwóch pozostałych sąd uniewinnił - nie uznał dowodów z podsłuchu zastosowanego wobec nich, gdyż nigdy się na niego nie zgodził, nie dostał wniosku o jego zastosowanie. Zaskarżył to prokurator. Sprawa skończyła się kasacją do SN.
Według SN pełnowartościowymi dowodami z podsłuchów w sprawie przestępstw korupcyjnych mogą być tylko takie, które zostały uzyskane po udzieleniu CBA przez sąd zgody na pozyskanie dowodu. Wniosek CBA o kontrolę musi określać osobę, której kontrola dotyczy (albo przynajmniej numer telefonu przypisany konkretnej osobie), musi też być wskazane wyraźnie przestępstwo, o naruszenie którego podejrzewana jest dana osoba - i to takie, które wolno ścigać CBA.
Sąd stanął na stanowisku, że prokuratura powinna aktywnie kontrolować dowody z podsłuchów zbierane przez służby specjalne i nie poprzestawać na ustaleniach tych służb, lecz - kierując do sądu wnioski o stosowanie podsłuchu, sama też kontrolować ich prawidłowość.