Po tygodniu przełożona zaproponowała jej zatrudnienie w biurze, gdzie miała się zajmować wprowadzaniem danych do systemu komputerowego Gastro. W tym celu przedstawiła jej do podpisania umowę-zlecenie na miesiąc. Ta jednak nie zgodziła się na taką propozycję i przygotowała umowę-zlecenie na trzy miesiące.
Wtedy spółka zaproponowała jej podpisanie umowy o pracę na czas nieokreślony na stanowisku pracownika biurowego. Zainteresowana nie zgodziła się na warunki tej umowy, bo przewidywała ona wynagrodzenie niższe od obiecanego w umowie przedwstępnej.
Kiedy firma zaproponowała wypłacenie jej wynagrodzenia za pracę wykonaną w lutym 2009 r., niedoszła kierowniczka odmówiła podpisania jakiegokolwiek kontraktu i złożyła pozew do sądu o ustalenie istnienia stosunku pracy na przyrzeczonym stanowisku.
Sąd rejonowy, do którego trafiła ta sprawa, oddalił żądania pracownicy. Sędzia stwierdził, że nadejście ustalonego w umowie przedwstępnej terminu do zawarcia umowy przyrzeczonej nie oznacza automatycznego zawarcia umowy o pracę. Dla zawarcia umowy przyrzeczonej konieczne jest bowiem złożenie zgodnych oświadczeń woli przez obie strony obiecanego stosunku pracy. Tymczasem nie było możliwości podpisania takiej umowy, bo w związku z opóźnieniami w uruchomieniu hotelu w ogóle nie powstało obiecane stanowisko kierownika sali.
Nie doszło także do dorozumianego zawarcia umowy, gdyż spółka wyraźnie oświadczyła powódce, że nie ma możliwości uczynienia tego w tym terminie. Sąd zwrócił także uwagę na fakt, że powódka sama przygotowała projekt umowy przewidującej zawarcie zlecenia na trzy miesiące.
Sąd okręgowy, który rozpatrywał apelację pracownicy, był podobnego zdania. Stwierdził, że strony łączyła umowa o charakterze cywilnoprawnym. Powódka miała pełną tego świadomość, dostrzegając różnice między zatrudnieniem pracowniczym i pozapracowniczym.