Mężczyzna miał 1,5 promila we krwi. Został za to skazany na karę grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na rok. W ocenie komendanta policji jego zachowanie świadczy o szczególnym braku odpowiedzialności i lekceważącym stosunku do innych uczestników ruchu drogowego. To wystarczy – zdaniem policji – do odebrania zgody na korzystanie z broni palnej.
Myśliwy się odwoływał, ale komendant główny policji utrzymał w mocy decyzję komendanta wojewódzkiego, bo powziął obawę, że myśliwy, który prowadził samochód po alkoholu, może również po alkoholu użyć broni.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie myśliwy zarzucił policji, że nie wykazała bezpośredniego związku między tym, za co został skazany, a cechami charakteru i jego dotychczasowym postępowaniem. Tłumaczył, że od ponad 20 lat jest członkiem koła łowieckiego, strażnikiem łowieckim i instruktorem strzelectwa oraz znany jest jako osoba zdyscyplinowana i dająca rękojmię właściwego posługiwania się bronią.
WSA odrzucił jego skargę. Stwierdził, że pozwolenia na broń nie wydaje się osobom, co do których istnieje uzasadniona obawa, że mogą jej użyć w celu sprzecznym z interesem bezpieczeństwa lub porządku publicznego, w szczególności skazanym prawomocnym orzeczeniem sądu za przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub mieniu. Takie same argumenty należy brać pod uwagę, decydując o cofnięciu zgody na broń – uzasadniał sąd. W jego ocenie art. 10 ust. 1 ustawy o broni i amunicji daje policji szerokie możliwości dokonywania oceny, że posiadacz broni może jej użyć w sposób niewłaściwy. Swoim postępowaniem skarżący dowiódł, że nie jest osobą odpowiedzialną – orzekł WSA.
Także Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną (sygnatura akt II OSK 1684/10).