W obu markach wyróżnia się oznaczenie Valentino, więc ta późniejsza nie może korzystać z ochrony – stwierdził Urząd Patentowy, unieważniając znak polskiej firmy.
Firma Astro zgłosiła swój znak w 1998 r. m.in. na prowadzenie sklepu z artykułami biurowymi, upominkami, torebkami (decyzja o rejestracji z 29 kwietnia 2002 r.). Udzieleniu ochrony sprzeciwiła się firma Valentino Globe B. V. z Rotterdamu (obecnie Valentino S. p. A. z Mediolanu). Zarzuciła podobieństwo do znanego na świecie od ponad 30 lat znaku firmowego Valentino oraz serii znaków pochodzących od nazwiska projektanta mody Valentino Garavaniego. A także wykorzystanie ich renomy.
Jej pełnomocnik powołała się na znaki z wcześniejszą ochroną międzynarodową: Valentino V VAL; V Zone by Valentino oraz V Zone Valentino (wszystkie słowno-graficzne). Pełnomocnik firmy Astro twierdził, że marka Valentino nie była powszechnie znana, kiedy firma zgłaszała swój znak. Ponadto UP zarejestrował takie znaki na rzecz innych firm, np. znak Mario Valentino dla tego samego rodzaju towarów.Kolegium ds. spornych UP w 2004 r. oddaliło sprzeciw. Uznało, że nie udowodniono w Polsce renomy ww. znaków. Nie stwierdziło też podobieństwa. WSA uchylił decyzję UP. Sąd uznał, że słowo Valentino (mimo różnej wielkości czcionki) wyróżnia się w tych znakach. Co do renomy WSA zaznaczył, że może działać ponad granicami. W tej konkretnej sprawie należało ocenić jej wpływ w Polsce.
Sprawa wróciła więc do UP. Pełnomocnik firmy Valentino przedstawiła dowody na poparcie renomy włoskich znaków i publikacje o projektancie Valentino Garavanim wydane za granicą. Produkty tej firmy były oferowane w sklepach w Warszawie oraz w Krakowie.
Kolegium UP (było związane wyrokiem WSA) unieważniło znak polskiej firmy. Uznało przy tym, że jest podobny do serii znaków Valentino. Zdaniem Kolegium publikacje obcojęzyczne nie miały wpływu na renomę znaku w Polsce.