Potwierdził to Sąd Najwyższy (sygn. I CSK 51/08), rozpatrując spór między Marią K. a Aleksandrem G. o mieszkanie o pow. 48 mkw. położone w centrum Warszawy.
Alina N.K., osoba bezdzietna, sporządziła w 1990 r. testament własnoręczny. Jako jedynego spadkobiercę powołała do spadku Mieczysława G., z którym była przez dłuższy czas związana. W testamencie zamieściła zapis na rzecz Jerzego K., bratanka zmarłego męża, obejmujący spółdzielcze własnościowe prawo do wskazanego mieszkania, z tym że miało ono przejść na własność Jerzego K. dopiero po śmierci Mieczysława G.
Alina N.K. zeszła z tego świata w 1995 r., Mieczysław G. przeżył ją o osiem lat. Spadek po nim przypadał jako jedynemu spadkobiercy jego synowi Aleksandrowi G.
Jerzy K. w 2003 r. wystąpił przeciwko Aleksandrowi G. z żądaniem wykonania zapisu ciotki i przekazania mu praw do mieszkania. W trakcie procesu Jerzy K. zmarł i w jego miejsce wstąpiła jako jedyna spadkobierczyni żona Maria K.
W 2005 r. Aleksander G. przekształcił spółdzielcze własnościowe prawo do mieszkania w odrębną własność. W ten sposób przestał istnieć przedmiot zapisu: spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Maria K. zmieniła więc swe żądanie i na podstawie art. 471 kodeksu cywilnego domagała się odszkodowania za niewykonanie przez Aleksandra G. ciążącego na nim zobowiązania. Sąd I instancji przyznał jej odszkodowanie równe wartości tego mieszkania, a sąd II instancji zaakceptował ten wyrok i oddalił apelację Aleksandra G.