Radny nie musi przepraszać adwokata za „prawniczy bubel”

Nazwanie projektu uchwały prawniczym bublem może nie jest eleganckie, ale nie narusza dóbr osobistych prawnika, który go przygotował, nawet jeśli określenie to padło na posiedzeniu rady gminy

Publikacja: 14.04.2009 07:50

Radny nie musi przepraszać adwokata za „prawniczy bubel”

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

[b]To wniosek ze środowego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (sygn. I ACa 1110/08).[/b]

Mecenas Tadeusz K. pozwał Tomasza B., swego czasu radnego jednej z podwarszawskich gmin, zarzucając mu, że naraził go na utratę dobrej opinii oraz renomy jako prawnika przez kwestionowanie jego prawniczych kompetencji.

Sformułowania radnego nie były skrajnie ostre: projekt jednej z uchwał nazwał bublem prawnym, innemu zarzucił, że jest niezgodny z prawem (co zresztą w pewnym stopniu było prawdą, gdyż powołany był niewłaściwy przepis), ale tego rodzaju uwagi padały podczas bardzo nerwowych posiedzeń rady gminy. W każdym razie w ocenie świadków radcy (w tym jego wspólników) wypowiedzi pozwanego miały mieć ostrą wymowę.

Sesje były nagrywane, ale sąd I instancji nie zdołał dokładnie odczytać wszystkich wypowiedzi (były szumy), a odczyty powoda i pozwanego znacznie się różniły. Co ciekawe, pozwany, z zawodu technik kryminalistyczny, mówił, że to zła wola powoda i sądu okręgowego, i wnosił o pozwolenie nagrywania rozpraw przed sądem, ale nie dostał zgody.

W każdym razie SO zobowiązał byłego radnego do opublikowania na jego koszt w Biuletynie Informacyjnym gminy przeproszenia adwokata za wszystkie „wystąpienia ustne i pisemne, w których – nie mając żadnych uprawnień – kwestionował jego fachowość, rzetelność, przygotowanie zawodowe i znajomość prawa”. Miał też oświadczyć, że w przyszłości zaniecha tego typu wypowiedzi pod jego adresem.

Przed sądem apelacyjnym Tomasz B. koncentrował się na tym, że SO nie ustalił precyzyjnie, jakie były jego wypowiedzi, a w aktach sprawy są dwie różniące się wersje stenogramów. Sąd nie zweryfikował, która z nich jest poprawna, nie dopuścił biegłego z zakresu fonoskopii.

Sąd apelacyjny zmienił wyrok. Podzielił argumentację radnego, że bez biegłego nie da się precyzyjnie ustalić jego wypowiedzi, ale okazało się to niekonieczne do rozstrzygnięcia.

Zakładając nawet wersję powoda (ostrzejszych wypowiedzi), SA nie dopatrzył się w sformułowaniach w rodzaju „bubel prawny” naruszenia dóbr osobistych prawnika (ściśle rzecz biorąc, była to ocena uchwały, a nie jego osoby). Inaczej niż SO, nie oparł się na ocenach świadków, którzy w ferworze dyskusji (w tle były jeszcze poważniejsze zarzuty) mogli słowa radnego odbierać ostrzej, niż na to zasługiwały.

– A to, że określenia w rodzaju „prawniczy bubel” nie należą do pochlebnych, może są nawet ostre, to cena demokracji – powiedział w uzasadnieniu sędzia Zbigniew Cendrowski.

[b]Wyrok jest prawomocny . [/b]

Praca, Emerytury i renty
Nie wszyscy uprawnieni dostaną 13. emeryturę w tej samej wysokości. Od czego zależy kwota?
Prawo karne
Rośnie przestępczość obcokrajowców. Potrzebna nowa strategia
Zawody prawnicze
Państwo nie chce już płacić milionów komornikom za przymusową emeryturę
Sądy i trybunały
Prawnicy kojarzeni z poprzednią władzą jednoczą siły. Inicjatywa wyszła z TK
Konsumenci
Jest pierwszy „polski” wyrok dotyczący sankcji kredytu darmowego