Zdarzenie wyglądało tak: kierowca gimbusa nie zatrzymał się na wyznaczonym przystanku na szosie, gdzie chciało wysiąść troje dzieci, ale dalej, na łuku drogi, dopiero gdy zorientował się, że stoją przy drzwiach. Wtedy wysiadła też Klaudia, która normalnie powinna wysiadać na następnym przystanku. Inaczej niż pozostałe dzieci przechodziła (zza autobusu) przez jezdnię, i wtedy wpadła pod koła jadącego z prędkością 84 km/h opla vectry.
Opiekunka siedziała cały czas przy kierowcy i nie obserwowała wyjścia dzieci.
Kierowca vectry i opiekunka zostali prawomocnie skazani: on za niedochowanie należytej ostrożności na jezdni (na której stał autobus), ona za naruszenie obowiązku opieki nad powierzonymi dziećmi.
Rodzice Klaudii dostali 40 tys. zł z polisy OC, ale zażądali też zadośćuczynienia za straty moralne.
Do tragicznego zdarzenia doszło jednak 5 września 2005 r., a więc zanim w kodeksie cywilnym dodano art. 446 § 4, który pozwala sądowi zasądzić od sprawców na rzecz najbliższych członków zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Zmiana k.c. nastąpiła 3 sierpnia 2008 r., wcześniej zaś sądy nie miały możliwości zasądzenia takiego zadośćuczynienia, a co ważne dla tej sprawy, stare zasady mają do niej zastosowanie.