Fiskus może latami ścigać za długi

Bieg terminu przedawnienia zobowiązania przerywa zastosowanie każdego środka egzekucyjnego, o którym podatnik został powiadomiony – orzekł NSA. Według sądu przepis jest niekonstytucyjny, ale dopóki nie będzie to potwierdzone, trzeba go stosować

Publikacja: 21.07.2009 07:25

Fiskus może latami ścigać za długi

Foto: Fotorzepa, Dorota Awiorko-Klimek Dor Dorota Awiorko-Klimek

Zdaniem doradców podatkowych taka interpretacja przepisu sprawi, że zobowiązanie podatkowe nigdy się nie przedawni, a fiskus będzie mógł ścigać osoby fizyczne i przedsiębiorców przez wiele lat.

Wystarczy, że co jakiś czas organ będzie zajmował a to konto bankowe dłużnika, a to jego wynagrodzenie za pracę, wierzytelność czy nieruchomość, by pięcioletni bieg terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego był przerywany, a potem biegł na nowo od następnego dnia po tym, w którym środek egzekucyjny zastosowano. W ten sposób należność np. 5 tys. zł może być ściągana do śmierci Kowalskiego, jeśli fiskus będzie ściągał ją, stosując kolejne środki egzekucyjne.

Wszystko przez art. 70 § 4 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=AA5663166B0101DEE7AC3847B8356E3E?id=176376]ordynacji podatkowej[/link], zgodnie z którym zastosowanie środka egzekucyjnego, o którym został zawiadomiony podatnik, przerywa bieg terminu przedawnienia. Z brzmienia tego nie wynika jednak, czy przerywa go jedynie pierwsze zastosowanie środka egzekucyjnego czy także każde następne.

Przepis ten w pierwotnym brzmieniu (tj. w art. 70 § 3) mówił wyraźnie, że bieg terminu przedawnienia zostaje przerwany wskutek pierwszej czynności egzekucyjnej, o której podatnik został powiadomiony. Kolejne wszczęcie egzekucji już go nie przerywało. Teraz nie jest to takie oczywiste.

[srodtytul]Spór o wykładnię [/srodtytul]

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w wyroku z 27 czerwca 2008 r. uznał, że rezultaty wykładni gramatycznej prowadzą do nielogicznego wniosku, iż po zastosowaniu każdego środka egzekucyjnego, o którym podatnik został zawiadomiony, bieg terminu przedawnienia zostaje przerwany i biegnie na nowo o kolejne pięć lat.

„W skrajnej zatem sytuacji (…) wystarczającym jest zastosowanie przez organ egzekucyjny chociażby jednego środka egzekucyjnego w odstępach nieprzekraczających pięciu lat, aby nie dopuścić do przedawnienia zobowiązania podatkowego i w ten sposób wydłużać postępowanie egzekucyjne niemalże w nieskończoność. Wobec powyższego należy sięgnąć do wykładni systemowej i celowościowej. Nie sposób bowiem nie dostrzec, że w relacji organ – podatnik ten ostatni jest stroną słabszą i muszą istnieć instytucje prawa, które dadzą podatnikowi pewność, że jego zobowiązania podatkowe ulegną przedawnieniu w określonym czasie, a on sam uzyska stabilizację finansową i prawną. Organ egzekucyjny musi mieć zatem ściśle zakreślony termin, który winien wykorzystać efektywnie, aby w razie nieudolności lub opieszałości w działaniu mieć świadomość, że dojdzie do przedawnienia zobowiązania podatkowego i konieczności umorzenia postępowania egzekucyjnego” – podkreślili sędziowie w uzasadnieniu.

A skoro, jak uznali, wolą ustawodawcy nie było pogorszenie sytuacji podatnika po uchyleniu ustawy o zobowiązaniach podatkowych, która stanowiła, że przedłużenie terminu przedawnienia nie mogło być większe niż dalsze pięć lat, przeto doszli do wniosku, iż tylko pierwszy zastosowany środek egzekucyjny, o którym podatnik został zawiadomiony, przerywa bieg terminu przedawnienia.

[b]Opinii tej nie podzielił jednak NSA, do którego wyrok został zaskarżony przez dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu (sygn. I SA/Po 108/08)[/b]. Sąd ten 6 maja 2009 r. orzekł, że bieg terminu przedawnienia zobowiązania istniejącego 1 września 2005 r. zostaje przerwany wskutek zastosowania każdego środka egzekucyjnego, o którym podatnik został zawiadomiony. I to zarówno przed tym dniem, jak i po nim. Według sądu trudno się domyślać, jaka była wola ustawodawcy, skoro w uzasadnieniu projektu nowelizacji ordynacji kwestii tej nie poświęcono ani jednego zdania.

„W obecnym brzmieniu treść przepisów jest jednoznaczna. Wynika z niej, że bieg terminu przedawnienia (zobowiązania podatkowego istniejącego 1 września 2005 r.) zostaje przerwany wskutek zastosowania każdego środka egzekucyjnego, o którym podatnik został zawiadomiony, zarówno przed, jak i po tej dacie” – napisano w uzasadnieniu orzeczenia.

[srodtytul]Niekonstytucyjny przepis[/srodtytul]

Zdaniem NSA sprzeczność takiego brzmienia przepisu z samą ideą instytucji przedawnienia nie może jednak prowadzić do zmiany jego treści – poprzez zastosowanie reguł wykładni celowościowej. Może natomiast uzasadniać zarzut niezgodności tej regulacji z zasadą demokratycznego państwa prawnego, czyli art. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=76E4156C0BA9A7EBF0B30F55264AEB66?id=77990]Konstytucji RP[/link].

To ocenić może jedynie Trybunał Konstytucyjny. Do tego czasu, według NSA, przepis musi być stosowany.

[ramka][b]Opinia: Marek Kolibski, doradca podatkowy w spółce KNDP[/b]

NSA nie poszedł śladem WSA w Poznaniu i nie podzielił wykładni systemowej i celowościowej, aby równowaga sił między państwem a obywatelem nie doznawała ograniczeń. Jeśli w przyszłości ten przepis miałby być interpretowany właśnie tak, to chyba faktycznie należałoby uznać go za niekonstytucyjny. Bo przedawnienie jest instytucją gwarancyjną, gdy państwo w porę nie zareaguje. Teraz okazuje się, że taka gwarancja może w ogóle nic nie dać. W praktyce, działając pod presją czasu, organ podatkowy może stosować środek egzekucyjny dla samego przerwania przedawnienia, wiedząc, że nic nie wyegzekwuje, ale zyska kolejne pięć lat na ściągnięcie należności innymi środkami. W ten sposób przeciąga możliwość egzekwowania zobowiązania w nieskończoność.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail][/i]

Zdaniem doradców podatkowych taka interpretacja przepisu sprawi, że zobowiązanie podatkowe nigdy się nie przedawni, a fiskus będzie mógł ścigać osoby fizyczne i przedsiębiorców przez wiele lat.

Wystarczy, że co jakiś czas organ będzie zajmował a to konto bankowe dłużnika, a to jego wynagrodzenie za pracę, wierzytelność czy nieruchomość, by pięcioletni bieg terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego był przerywany, a potem biegł na nowo od następnego dnia po tym, w którym środek egzekucyjny zastosowano. W ten sposób należność np. 5 tys. zł może być ściągana do śmierci Kowalskiego, jeśli fiskus będzie ściągał ją, stosując kolejne środki egzekucyjne.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr