Momentem popełnienia zniesławienia w Internecie jest chwila wpisu obraźliwego tekstu [b]uważa Sąd Najwyższy (sygn. akt I KZP 7/10[/b]).
Twierdzenie to ma ogromne znaczenie dla określenia terminu przedawnienia przestępstwa z art. 212 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=84E434A042DD6447FEF98047E89DD362?id=74999]kodeksu karnego[/link]. Tak też było w sprawie Roberta J., który, niezadowolony z wakacji, zabrał głos w Internecie.
Jesienią 2009 r. do Sądu Rejonowego w S. wpłynął przeciw niemu prywatny akt oskarżenia, bo w 2005 r. przez cztery lata na jednym z portali internetowych zamieszczał wpis krytykujący pobyt w pewnym pensjonacie.
Wpis obfitował w nieprawdziwe, poniżające i obraźliwe treści. Robert J. zarzucał organizatorowi wypoczynku używanie wyzwisk, wulgaryzmów oraz nieprofesjonalne podejście do gości. Właściciel pensjonatu uważał, że wpis naraził go na utratę zaufania niezbędnego do prowadzenia tego typu działalności. Czyn zakwalifikowano w akcie oskarżenia jako wyczerpujący znamiona art. 212[sup]2[/sup] (zniesławienie za pomocą środków masowego przekazu).
W styczniu 2010 r. sąd rejonowy w postanowieniu umorzył postępowanie ze względu na przedawnienie karalności. Uzasadniając swoje stanowisko, sąd wskazał, że przestępstwo popełniono w lipcu 2005 r., czyli w dacie dokonania wpisu na portalu internetowym, nie zaś w okresie wskazanym w akcie oskarżenia, bo ten jako datę popełnienia przestępstwa wskazano dzień usunięcia wpisu.