Tak wynika z [b]wyroku Sądu Najwyższego z 9 września 2010 r.(sygn. I CSK 641/09)[/b]. SN podtrzymał w nim stanowisko zajęte w tej kwestii [b]w wyroku z 14 lipca 2010 r. (sygn. V CSK 4/10)[/b], o którym pisaliśmy w „Rz” ([link=http://www.rp.pl/artykul/514015.html]„Korzyści z nowego leasingu do potrącenia”[/link], „Dobra Firma” z 27 lipca, dF2).
[srodtytul]Zarzewie konfliktów[/srodtytul]
To bardzo ważne wyroki dla praktyki leasingu w Polsce. Wypowiadanie umów leasingu bowiem, zwłaszcza z powodu zalegania z zapłatą rat leasingowych przez korzystających (leasingobiorców) nie należą do
rzadkości, a związane z tym rozliczenia są często zarzewiem konfliktów między rozstającymi się kontrahentami. Zasady tych rozliczeń normuje art. 709[sup]15[/sup] kodeksu cywilnego.
Początek sprawie, której dotyczy wyrok SN z 9 września, dała umowa leasingu zawarta między Kredyt Lease SA a przedsiębiorcą Wacławem N. Przedmiotem leasingu była linia do produkcji folii o wartości 3,6 mln zł. Czas leasingu został w niej ustalony na 60 miesięcy. Tytułem zabezpieczenia należności Wacław N. wystawił weksel własny in blanco z poręczeniem swej żony Małgorzaty N.