Nie wystarczy, że chcą tego większościowi wspólnicy. Potwierdził to [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 9 września 2010 r. (sygn. I CSK 530/09). [/b]
Sprawa dotyczy uchwały zgromadzenia wspólników spółki z o.o. Motors w sprawie przymusowego umorzenia udziału Włodzimierza K. o wartości nominalnej 500 zł.
[srodtytul]Prawo do odwołania[/srodtytul]
Włodzimierz K., pozbawiony w ten sposób członkostwa, wystąpił przeciwko tej spółce do sądu z żądaniem stwierdzenia nieważności lub uchylenia tej uchwały. Argumentował, że uchwałę podjęto na podstawie postanowienia umowy spółki, w której wbrew art. 199 kodeksu spółek handlowych nie wskazano przesłanek umorzenia. Umowa ogranicza się do stwierdzenia, że przymusowego wykupu mogą żądać wspólnicy reprezentujący 2/3 kapitału spółki. Włodzimierz K. zarzucił też uchybienia proceduralne przy jej podejmowaniu.
Sąd I instancji oddalił żądanie Kazimierza K. Uznał, że skoro wskutek umorzenia udziału utracił on członkostwo w spółce, nie ma prawa do kwestionowania tej uchwały przed sądem. Na poparcie swego stanowiska sąd I instancji odwołał się od [b]uchwały SN z 1 marca 2007 r. (sygn. 94/06)[/b], w której SN w składzie siedmiu sędziów stwierdził, że były członek zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej spółki z o.o. nie może wystąpić do sądu z żądaniem stwierdzenia nieważności uchwały wspólników jako sprzecznej z prawem.