Trzeba uważać na to, co jest w ogólnych warunkach

Umowa ubezpieczenia powinna być interpretowana w sposób przyjazny dla ubezpieczonego – tak jak on ją rozumiał

Publikacja: 20.10.2010 04:55

Trzeba uważać na to, co jest w ogólnych warunkach

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Potwierdził to [b]wyrok Sądu Najwyższego (sygn. IV CSK 149/10).[/b] Sąd zaznaczył jednak, że [b]nie można abstrahować od treści umowy ubezpieczenia i od jej konkretnych zapisów[/b]. A te w sprawie, której wyrok dotyczy, były dla ubezpieczającego zdecydowanie niekorzystne.

[srodtytul]Katastrofa w Hiszpanii[/srodtytul]

Heliseco spółka z o.o. zawarła w 2005 r. z Towarzystwem Ubezpieczeń Uniqua z umowę ubezpieczenia eksploatowanych przez nią urządzeń. Umowa została tak skonstruowana, że ubezpieczeniem na jej podstawie mogły być obejmowane kolejne obiekty i urządzenia. Wystarczyło zgłoszenie ubezpieczającego i to nawet przesłane faksem.

W taki sposób ubezpieczeniem objęty został helikopter Sokół. Kwotę ubezpieczenia ustalono na 1,5 mln zł, poniżej jego rzeczywistej wartości, bo ta, jak potem ustalono, przekraczała 3,3 mln zł. Możliwość takiego ograniczenia, zwanego niedoubezpieczeniem, dopuszczał § 28 ust. 1 ogólnych warunków ubezpieczenia lotniczego stanowiących część umowy łączącej Heliseco z towarzystwem Uniqua.

Kilka miesięcy po wystawieniu polisy śmigłowiec biorący udział w akcji gaszenia pożaru na terenie Hiszpanii został w wypadku lotniczym zupełnie zniszczony. Była to tzw. szkoda całkowita. W § 31 ogólnych warunków tak kwalifikuje się szkodę, jeśli koszt odbudowy lub naprawy statku powietrznego przekracza 70 proc. jego wartości ustalonej na dzień zaistnienia szkody.

Spółka Heliseco wystąpiła o odszkodowanie, spodziewając się 1 mln 470 tys. zł, tj. sumy ubezpieczenia pomniejszonej o 2 proc. tytułem tzw. franczyzy redukcyjnej. Uniqua wypłaciła niespełna 500 tys. zł. Powołała się na § 28 ust. 3 ogólnych warunków przewidujących redukcję odszkodowania, „jeżeli wartość rzeczywista statku powietrznego ustalona w dniu szkody jest wyższa od sumy ubezpieczenia określonej w polisie o ponad 15 proc.”, a tak właśnie było. Wówczas wedle § 28 ust. 3 „wyliczone odszkodowania pomniejsza się w takim stopniu, w jakim pozostaje suma ubezpieczenia do wartości rzeczywistej statku powietrznego”.

Heliseco w pozwie wniesionym przeciwko ubezpieczycielowi domagała się zasądzenia różnicy między 1 mln 470 tys. zł a wypłaconym jej odszkodowaniem.

Sąd I instancji zasadził na rzecz spółki 953 tys. zł. Sąd II instancji wskutek apelacji towarzystwa uchylił ten wyrok, obniżył kwotę do 154 835 zł i obciążył Heliseco obowiązkiem zwrotu przeciwnikowi kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd ten uznał wszystkie ustalenia faktyczne sądu I instancji za własne. Jednakże zupełnie inaczej zinterpretował postanowienia spornego § 28 ust. 3 ogólnych warunków. Jego zdaniem w myśl tych postanowień ustalić trzeba współczynnik niedoubezpieczenia, który jest wynikiem proporcji sumy ubezpieczenia do wartości rzeczywistej śmigłowca w dniu szkody. Współczynnik ten wedle wyliczeń sądu wyniósł 0,4452, co w zaokrągleniu daje 44,5 proc.

Odszkodowanie w razie zastosowania wskaźnika niedoubezpieczenia odpowiada proporcji tego wskaźnika do wysokości odszkodowania.

Sąd II instancji wyliczył należność dla Heliseco w sposób następujący: 44,5 proc. x 1 mln 470 tys. zł = 654 150 zł. Od tej kwoty odjął wypłacone już spółce odszkodowanie w wysokości 499 315 zł, co dało 154 835 zł. I do tej sumy właśnie sąd II instancji zredukował kwotę przyznaną wyrokiem I instancji.

[srodtytul]Zdaniem Sądu Najwyższego [/srodtytul]

W skardze kasacyjnej spółka zarzuciła m.in. naruszenie podczas dokonywania wykładni ogólnych warunków oraz art. 56, art. 65 § 1 i 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=8CFE5A270C0F1F258E1FEB1428DDD0C7?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], art. 805 § 1 i 2 k.c., art. 824 § 1 k.c. Sąd miał, wedle tej skargi, oprzeć się na dosłownym brzmieniu tych postanowień, zamiast kierować się m.in. zamiarem stron, celem umowy, naturą oraz funkcjami umowy ubezpieczenia.

Jednakże skarga kasacyjna Heliseco została oddalona.

Sąd Najwyższy zaznaczył jednak – jak to tłumaczyła sędzia Bogumiła Ustjanicz – że [b]dla ustalenia, która ze stron ma rację, decydujące znaczenie ma wykładnia ogólnych warunków umowy ubezpieczenia. Postanowienia takich umów powinny być interpretowane w sposób przyjazny dla ubezpieczonego – tak jak on je rozumiał. Nie wolno jednak abstrahować od ich treści[/b].

– W myśl art. 31 ust. 2 ogólnych warunków w wypadku szkody całkowitej odszkodowanie ustala się w kwocie równej wartości statku powietrznego pomniejszonej o wartość pozostałości, jednak nie większej niż suma ubezpieczenia – mówiła sędzia. W ust. 3 § 28 warunków wskazano zaś sposób pomniejszenia tak wyliczonego odszkodowania.

– Z tych przyczyn – mówiła sędzia – skarga kasacyjna nie mogła odnieść skutku.

[ramka][b] Zasady wykładni umów[/b]

Ważne są art. 56 i art. 65 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=8CFE5A270C0F1F258E1FEB1428DDD0C7?id=70928]kodeksu cywilnego[/link].

Według pierwszego czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, zasad współżycia społecznego i ustalonych zwyczajów.

W myśl zaś art. 65 k.c. oświadczenia woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają okoliczności, w których zostało złożone, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje. W umowach zaś należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na dosłownym ich brzmieniu. [/ramka]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara