Taki jest sens uchwały Sądu Najwyższego z 23 marca 2011 r. (sygn. I KZP 32/10). Podjął ją w powiększonym składzie.
Zgoda na podsłuch może być wydana dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego uprzednio lub następczo (czyli już po rozpoczęciu kontroli). Pełnowartościowe dowody z podsłuchów to takie, które zostały uzyskane po udzieleniu przez sąd Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu zgody na pozyskanie dowodu. Każdy wniosek CBA o kontrolę musi określać osobę, której dotyczy, i przestępstwo, o popełnienie którego jest ona podejrzewana (musi być ono takie, które wolno ścigać CBA).
– Kontrola operacyjna to wkroczenie w konstytucyjnie chronioną sferę wolności obywatelskich i prawa do prywatności, więc każde wątpliwości w tej materii powinny być badane restryktywnie – uzasadniał Sąd Najwyższy. Zastrzegał też, że gdyby wolno było kontrolować wszystko i wszystkich, stałoby się to kontrolą totalną. Jeśli zgody sądu nie ma, to dowód nie może być jedyną podstawą oskarżenia.
Sprawa jest bardzo skomplikowana, a problem wypłynął na przykładzie Ryszarda G. Mężczyzna pełnił funkcję publiczną w starostwie powiatowym w W. Swoim zachowaniem dał Lechowi W. i Tadeuszowi R. do zrozumienia, że ma wpływy w powiatowym inspektoracie nadzoru budowlanego. Podjął się pośrednictwa w uzyskaniu dla nich decyzji o pozwoleniu na użytkowanie obiektu mieszkalnego po adaptacji budynku gospodarczego. W zamian miał otrzymać 1000 złotych łapówki. Lech W. miał pośredniczyć w przekazaniu pieniędzy, a Tadeusz R. wyłożył tę kwotę.
Z całej trójki wyrok usłyszał tylko Ryszard G. Powód? Za podstawę wyroku sąd rejonowy przyjął stan faktyczny, który znalazł się w akcie oskarżenia. A podstawą tego były dowody uzyskane w toku kontroli operacyjnej – nagrania z utrwalonych rozmów telefonicznych. Na tę Sąd Okręgowy w W. dał zgodę, ale tylko w sprawie G. Dlatego materiał dowodowy pochodzący z tej kontroli (nagrania z rozmów) może być wykorzystany tylko wobec niego, ale już nie wobec jego kompanów – oskarżonych W. i R.