To wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygnatura akt: SK 11/09) z 11 maja 2011 r.
Nie zapadł jednomyślnie, bo jeden z pięciu sędziów, Marek Kotlinowski, zgłosił zdanie odrębne.
Przeważyło jednak stanowisko, że przeciwny wyrok naruszyłby fundamentalną zasadę polskiego prawa rozwodowego: integralności orzeczenia o winie za rozkład pożycia małżeństwa, innych kwestiach, takich jak majątkowe, alimentacyjne.
Właśnie o alimenty chodziło Marii D. z Poznańskiego, która skierowała skargę do TK. O tym, że została rozwiedziona, dowiedziała się, gdy poszła do urzędu zameldować się w nowo wybudowanym z mężem domu. Okazało się, że w pozwie mąż wskazał stary adres, a sąd uznał, że pozew został jej doręczony przez tzw. awizo (polska procedura dopuszcza takie doręczenia, a także zaoczne wyroki rozwodowe). Rozwód zapadł bez orzekania o winie i uprawomocnił się.
Maria D. wniosła skargę o wznowienie postępowania. Sąd Okręgowy w Lesznie je wszczął i zmienił wyrok na rozwód z winy męża. W tym czasie jednak mąż ponownie się ożenił i odwołał się, a Sąd Apelacyjny uchylił postępowanie wznowieniowe, wskazując, że zgodnie z art. 400 kodeksu postępowania cywilnego skarga o wznowienie sprawy rozwodowej jest niedopuszczalna, jeżeli choćby jeden z małżonków zawarł nowy związek małżeński. Maria D. została z pierwszym wyrokiem i bez alimentów, gdyż te uzależnione są od orzeczenia winy eksmałżonka.