To sedno najnowszego postanowienia Sądu Najwyższego (sygnatura akt II CZ 55/11).
Przybliża ono kwestie rozliczenia kosztów sądowych w sprawie formalnie niespornej, czyli w postępowaniu nieprocesowym. W takich sprawach nie ma powoda i pozwanego, a jest wnioskodawca (wnioskodawcy) i uczestnicy. Do tej kategorii należy większość spraw spadkowych czy rodzinnych.
Kiedy sprawa jest sporna (procesowa), kwestia rozliczenia kosztów jest prosta. Zgodnie z art. 98 kodeksu postępowania cywilnego koszty sądowe, na które składają się opłaty sądowe, np. wpis od pozwu, wydatki na świadków i biegłych, przegrywający sprawę zwraca wygrywającemu (jeśli wyrok częściowo uwzględnia pozew, są dzielone stosunkowo).
W postępowaniu nieprocesowym obwiązuje inna zasada. Każdy uczestnik (także wnioskodawca) ponosi koszty związane ze swoim udziałem w sprawie (art. 520 § 1 k.p.c.). Jeżeli jednak uczestnicy są w różnym stopniu zainteresowani wynikiem lub interesy ich są sprzeczne, sąd może rozdzielić koszty stosunkowo.
Na ten przepis powołał się Tomasz B., który prowadził z Agnieszką B. postępowanie o wydanie dwojga dzieci. W tej sprawie Sąd Okręgowy określił wysokość wynagrodzenia biegłej psycholog za wydanie pisemnej opinii i stawiennictwo na rozprawie na 780 zł i wezwał wnioskodawcę do jej uiszczenia w całości. Tomasz B. poczuwał się do zapłaty, ale tylko 440 zł.