Adwokat bądź radca tak powinien zorganizować pracę w swojej kancelarii, by w razie choroby zabezpieczyć interesy procesowe klientów. To sedno niedawnego orzeczenia Sądu Najwyższego (sygnatura akt IV CZ 52/11).
Stefan D. przegrał proces o zapłatę znacznej kwoty w drugiej instancji (SA w Lublinie), a jego pełnomocnik nie złożył w terminie siedmiodniowym wniosku o doręczenie odpisu wyroku z uzasadnieniem. Bez tej czynności nie można złożyć do SN skargi kasacyjnej.
Nie zdążył z pismem
Prawnik wystąpił o przywrócenie terminu na złożenie tego wniosku, ale sąd apelacyjny uznał, że choroba nie uniemożliwiała mu dokonania tej nieskomplikowanej czynności (w zasadzie wymaga napisania jednego zdania). Mógł zresztą skorzystać z pomocy innej osoby, tym bardziej że miał ustanowionego zastępcę, tzw. substytuta.
Sąd Najwyższy podzielił to stanowisko. Jak wskazała w uzasadnieniu sędzia sprawozdawca Anna Kozłowska, od strony procesowej można i należy wymagać staranności tak jak od osoby właściwie dbającej o swoje interesy. Chorobę i niemożliwość wykonywania obowiązków należy w działalności zarobkowej przewidzieć, co nakłada na profesjonalnego pełnomocnika obowiązek podjęcia działań organizacyjnych zabezpieczających interesy klientów.
SN wskazał nadto, że Stefana D. reprezentował także substytut, czyli dalszy pełnomocnik, który jest pełnoprawnym pełnomocnikiem strony, a nie swojego kolegi po fachu i zarówno główny adwokat, jak i sam powód mógł się do niego zwrócić. Dodajmy, że substytut był zdrowy.